Aura, z którą w sobotni poranek w Gdyni rozstawali się nasi piłkarze, nie pozostawiała żadnych wątpliwości, że nadeszła właściwa pora, aby zmienić klimat na zdecydowanie bardziej sprzyjający budowie formy przed kolejnymi meczami ligowymi. W naszym mieście spadło sporo białego puchu, więc bez żalu żółto-niebieska ekipa wsiadła do samolotu i odleciała do Turcji.

Podróż przebiegła bardzo sprawnie. Po starcie z Rębiechowa już trzy godziny później Arkowcy wylądowali na lotnisku w Alanyi, a potem czekał ich niewiele krótszy przejazd autokarem do Alanyi, a konkretnie do pięknie położonego hotelu GoldCity. Ten efektowny obiekt położony jest na jednym z wysokich wzniesień, które okalają miasto i rozpościera się z niego przepiękny widok na Antalyę i całe wybrzeże.

Jednak zawodnicy Arki nie przyjechali do Turcji podziwiać uroki tego miejsca, ale ciężko pracować i właściwie przygotować się do zbliżających się wielkimi krokami rozgrywek. Po chwili na złapanie oddechu po podróży sztab trenerski wraz zawodnikami udał się na pierwsze zajęcia na boisku. Te odbyły się już przy sztucznym oświetleniu.

Oczywiście nie mogło być mowy jeszcze o jakiś dużych obciążeniach, a jedynie o kilku prostych zajęciach, jak chociażby gra w popularnego dziadka, aby się rozruszać i zapoznać z murawą, na której przyjdzie im trenować przez najbliższe dwa tygodnie. A murawa okazała się doskonała. Zadowolenia z tego faktu nie ukrywali piłkarze i nie ukrywał także trener Zbigniew Smółka. Nasz szkoleniowiec zresztą doskonale wiedział, czego się spodziewać, bo był tu już wcześniej ze Stalą Mielec.

- To jest właśnie szybkie boisko, rosa i górskie powietrze – to jest specyfika GoldCity. Uwielbiam tu przyjeżdżać. Widać zresztą po twarzach zawodników, że są zadowoleni, a to jest najważniejsze - skomentował gdyński szkoleniowiec.

Po godzinie nasz zespół udał się z powrotem do hotelu, a od jutra przystąpi do pracy, która ma zaowocować satysfakcjonującymi wynikami w lidze.

Arkadiusz Skubek

foto: Michał Puszczewicz