W dobrych nastrojach wrócili do Gdyni nasi zawodnicy po meczu pucharowym w Głogowie. Wygrana 2:0 na wyjeździe daje dobrą pozycją wyjściową przed rewanżem.

Rewanż pod koniec listopada, ale dzisiaj odbyła się analiza tego spotkania. Istotna była dla tych zawodników, którzy wystąpili w tym meczu. O tym wspomniał dzisiaj, podsumowując to spotkanie, trener Leszek Ojrzyński:

Zawsze trener chce widzieć swój zespół grający dobrze. W pierwszej połowie zdobyliśmy bramkę, mieliśmy jeszcze z dwie okazje. W drugiej połowie zagraliśmy słabej, ale graliśmy do końca i ostatnia akcja Luki dała nam przewagę dwóch bramek. Jesteśmy przed drugą połową i musimy być czujni. Pamiętamy poprzedni sezon, gdy Arka wygrała na wyjeździe z Wigrami 3:0, a tu trwała walka do samego końca. To jest piłka i wszystko może się zdarzyć.  Dobrze jednak, że wygraliśmy i teraz wracamy do arcyważnych meczów w lidze, a na puchar przyjdzie czas.

Mankamentów było sporo, mamy nad czym pracować. Musimy pewne rzeczy poprawić i inaczej tego nie widzę. Widoczne były momenty dekoncentracji czy nonszalancji.  Nie zawsze wszystko się układa i wiem, że męcząca była też podróż do Głogowa. Szczęście było przy nas i zapracowaliśmy na wygraną.

Jak "smakowało" zwycięstwo w prestiżowym pojedynku trenerów  Arki z ub. sezonu?

Dla mnie był to kolejny mecz, kolejny, ciężki przeciwnik.  Ja nie miałem sobie, ani Grześkowi nic do udowodnienia, takie jest życie.  Ja zająłem jego miejsce, rozmawialiśmy nie raz po tamtym zdarzeniu i na pewno on miał większą motywację do tego, aby coś udowodnić, podobnie jak zawodnicy, których mamy tam wypożyczonych. Zawsze jest tak, że jak grasz z Klubem, z którym byłeś związany, chcesz pokazać się z jak najlepszej strony.

Blisko występu nr 100 jest Antoni Łukasiewicz, który zagrał w Arce po raz 98. Otrzymał jednak żółtą kartkę i w meczu rewanżowym nie zagra.  Nazywany „Admirałem” zawodnik po kontuzji grał do tej pory dwa razy w pucharze i symbolicznie wszedł  w lidze podczas meczu z Górnikiem w Zabrzu.

Antek odczuwa „głód piłki”:

Dużo było tych spotkań, w których patrzyłem na kolegów z boku. Cieszę się, że zagrałem, ale ten głód jest wciąż niezaspokojony. Mam nadzieję, że będzie mi dane w większym wymiarze zagrać w najbliższym czasie.

Miałem trochę obaw przed tym spotkaniem. Nie lubię grać przeciwko trenerom z którymi pracowałem i przeciwko kolegom, z którymi grałem w jednym zespole. W sumie dobrze, że takie obawy są, bo są wpisane w nasz zawód i  pozwalają zachować czujność. Wszystko w sumie skończyło się dla nas dobrze, wygraliśmy i cieszymy się z dobrej zaliczki. 

Także Antek nie przesądza już awansu Arki do półfinału: 

Nie możemy myśleć, że jest już po dwumeczu. Trener nas uczulał już po spotkaniu, aby się zbytnio nie cieszyć i nie myśleć już o awansie. To dopiero półmetek i w drugiej połowie trzeba zagrać równie skutecznie i przypieczętować awans.

Jak widać trener i zawodnicy z chłodnymi głowami przystąpili dzisiaj do przygotowań przed meczem ligowym w Warszawie. 

Za dużo czasu nie ma, ale dwa dni przed wyjazdem muszą wystarczyć.  Dzisiaj po odprawie zawodnicy, którzy grali w Głogowie zaliczyli rozbieganie oraz zajęcia na siłowni.

Pozostali na bocznym boisku zaliczyli trening wyrównawczy z głównym akcentem na pracę  w dwóch grupach: formacji defensywnej i ofensywnej. 

Jutro zajęcia na obiektach w Gdyni, a w sobotę  po treningu wyjazd do Warszawy. 

 tr

KUP BILETY NA DERBY!

Zachęcamy do zakupu biletów w punktach sprzedaży, których pełna lista znajduje się TUTAJ oraz poprzez stronę internetową.