Obserwowałeś ostatnie mecze z boku. Jak je oceniasz?

Rzeczywiście, obserwowałem te mecze nieco z boku. Z Pogonią usiadłem na ławce, a mecz z Lechem obejrzałem z trybun. Mecz z Pogonią można określić sumą nieszczęść czy wypadkiem przy pracy, straciliśmy bramki po dwóch rzutach karnych i golu samobójczym, ale takie mecze się zdarzają.

Natomiast spotkanie w Poznaniu mnie zszokowało. Straciliśmy swoją czujność, którą przez dużą ilość spotkań się charakteryzowaliśmy i która pozwalała nam wygrywać czy zachowywać czyste konto. Wcześniej to my korzystaliśmy z tych tzw. „niespodzianek” teraz to nieco obróciło się przeciwko nam.

Była w mediach mowa o tym, że po pucharach trzeba zejść na ziemię. Ocenia się, że Arka pokazuje w lidze inne oblicze.

Okres, w którym graliśmy w pucharach jest już za nami i moim zdaniem już zeszliśmy na ziemię. Jednak brakuje nam koncentracji i być może zaangażowania w pracy przed kolejnymi spotkaniami, a niestety liga mocno to weryfikuje. Musimy wystrzegać się takich błędów i takich meczów jak te z Pogonią czy Lechem. Wiadomo, że takie spotkanie jak z Pogonią może się gdzieś tam zdarzyć, natomiast w momencie kiedy gramy od 55 minuty z przewagą zawodnika i tracimy dwie bramki – to po prostu tak nie może wyglądać.

Zaczęła się przerwa reprezentacyjna, rozpoczynacie dłuższy mikrocykl. Odbyliście już odprawę po meczu z Lechem.  Różniła się nieco od tych poprzednich za kadencji Leszka Ojrzyńskiego?

Zdecydowanie tak. W męskich słowach trener przedstawił nam swoje zdanie i analizę tych spotkań. One przeszły dla nas do historii, ale to nie znaczy, że nie będziemy się uczyć na swoich błędach. Mamy też szeroką kadrę, wszyscy zawodnicy muszą pamiętać, że codziennie walczą o pierwszy skład.

Trener przekazał jasny komunikat, że nie będzie akceptował braku ciężkiej pracy, więc wszyscy muszą się starać. Jeśli ktoś nie będzie realizował założeń trenera, z pewnością będzie musiał szukać odzyskania zaufania, poprzez grę w rezerwach i ciężkiej pracy na treningach.

Stałe fragmenty gry to Wasz atut. Ćwiczycie je często, a jednak w meczu z Lechem trzy bramki padły właśnie po nich. W tych sytuacjach spora odpowiedzialność spoczywa na wszystkich zawodnikach?

Dokładnie tak, każdy zawodnik ma przypisane krycie. To indywidualny błąd i brak realizacji założeń taktycznych.

Jakie wnioski?

Praca, praca i jeszcze raz praca! Trener ostrzegł nas, że nie możemy się patyczkować tylko harować na treningach i punktować w meczach. Również sami w gronie zawodników dużo rozmawialiśmy, powiedzieliśmy wszystkim nowym zawodnikom jakie zasady obowiązują w naszym zespole i mam nadzieję, że dotarło to do wszystkich i nasz zespół będzie z meczu na mecz coraz bardziej zgrany. Przepraszamy kibiców za te dwa nieudane mecze. Mam nadzieję, że po przerwie, którą przepracujemy zrehabilitujemy się w meczach z Wisłą Kraków i Zagłębiem Lubin.

Jak wygląda Twoja sytuacja?

Mam problem z kręgosłupem. W czwartek dostanę diagnozę czy to coś poważnego. Na ten moment mam duże ograniczenia ruchowe i jestem sprawny w jakichś sześćdziesięciu procentach. Bardzo żałuję, bo mógłbym zagrać w meczach z Lechem i Pogonią i pomóc drużynie.  Mam nadzieję, że szybko wrócę do treningów i cieszę się, że trener o mnie pamięta i na mnie liczy.

tr, Kacper Milczarek

  BILETY NA WISŁĘ KRAKÓW I ZAGŁĘBIE LUBIN!

Zachęcamy do zakupu biletów w punktach sprzedaży, których pełna lista znajduje się TUTAJ oraz poprzez stronę internetową.