TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

17.01.2012

Bez taryfy ulgowej.

Jutro Arka zagra sparing z kolejnym wymagającym rywalem, jakim niewątpliwie jest ekstraklasowa Jagiellonia Białystok, a mimo to dziś żółto-niebiescy nie mogli liczyć na taryfę ulgową. Wtorek rozpoczął się dla nich od siłowni, potem wszyscy przeszli na halę lekkoatletyczną, a po południu czekał ich trening na boisku.
 
Jak już pisaliśmy, od rana z naszym zespołem trenują dwie nowe postacie. Oczywiście ćwiczenia na siłowni, czy aerobik przeprowadzony pod okiem Anny Kwitniewskiej, nie mógł być dla naszego sztabu szkoleniowego podstawą do weryfikacji umiejętności i dyspozycji Damiana Adamczyka i Marcina Siedlarza. O tym, jak wyglądały zajęcia z aerobiku można się przekonać, zaglądając na Oficjalny Profil Arki na Facebook’u.

Pierwsza okazja do ocen kandydatów do gry w gdyńskim klubie nadeszła dopiero na Narodowym Stadionie Rugby, gdzie arkowcy odbyli ponad półtora godzinny trening. Podobnie sprawa wyglądała ze Słowakami: Dusanem Uskovićem i Romanem Konećnym, którzy do zespołu dołączyli wczoraj i dopiero dziś mogli wykazać się swoimi umiejętnościami piłkarskimi.

W treningu wzięło udział 24 zawodników, w tym trzech bramkarzy. Na sztucznej murawie nie pojawił tym razem Krystian Żołnierewicz, który po kilku dniach sporych obciążeń poczuł typowe dla piłkarzy po kilkumiesięcznej przerwie bóle zmęczeniowe i pod opieką Marka Gaduły odbył zabiegi indywidualne w sali ćwiczeń. Trudno było też dziś dostrzec Piotra Kuklisa, który również odczuł pierwsze tegoroczne treningi i zamiast na boisko udał się na badania.

Trener Nemec podzielił swoją kadrę na trzy „siódemki”, z których dwie toczyły grę na boisku o długości ok. 40m. Na początku nie była to typowa treningowa gierka wewnętrzna, bo futbolówka krążyła… z rąk do rąk, a do bramki można ja było skierować wyłącznie po uderzeniu głową. Zespół pozostający poza boiskiem zajmował się w tym czasie grą w klasycznego „dziadka”.
 
Po trzech takich nietypowych „meczach”, czeski szkoleniowiec Arki zarządził już tradycyjną grę nogami. Takie zajęcia oczywiście zdecydowanie bardziej przypadły do gustu piłkarzom, którzy dali temu wyraz kilkakrotnie posyłając piłkę do siatki w nadzwyczaj efektowny sposób. Niestety nie było dane tego treningu dokończyć testowanemu Damianowi Adamczykowi, który przy jednym z wyskoków boleśnie zbił sobie piętę i opuścił plac gry.
 
Arkadiusz Skubek







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia