TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

12.10.2011

Piłkarze i trener po meczu: Radośnie ale bez euforii.

Powracających po meczu zawodników Arki pytaliśmy skąd rozbieżności związane z autorem bramki nr 2 dla Arki, które my wyjaśniliśmy jeszcze w przerwie i nastrojach panujących po pierwszej wygranej na wyjeździe.

 

Sławomir Mazurkiewicz:

 

Nie ma wątpliwości. Ja dośrodkowałem, a „Jarza” strzelił. Wiem, że portale w internecie powieliły chyba informację spikera i stąd moje autorstwo na papierze…Co do samego meczu, to uważam, że mogliśmy wygrać jeszcze wyżej. Gra nam się układała. Wreszcie wygraliśmy na wyjeździe i to prowadzenie do przerwy sprawiło, że zeszło z nas ciśnienie. Presja była ogromna. Musimy dalej grać swoje i nie patrzeć na tabelę, ale tylko na siebie. Inni też gubią i będą gubić punkty. Daleko jeszcze do czołowych miejsc, ale dobrze , że wygraliśmy i że wcześniejsze dobre mecze przekładają się na naszą coraz lepszą grę. Teraz mamy dwa kolejne mecze u siebie i musimy zrobić wszystko aby zdobyć komplet punktów.

 

Piotr Kuklis:

 

Byliśmy lepsi i po prostu zasłużyliśmy na zwycięstwo. Przy mojej bramce, po odebraniu piłki przed naszym polem karnym, otrzymałem podanie i pobiegłem ponad 40 metrów, nikt mnie nie atakował więc uderzyłem…W II połowie mogłem zdobyć ładniejszą bramkę, ale bramkarz wyciągnął piłkę „spadającą już mu za kołnierz”. Gospodarzom „daliśmy” pograć pierwsze 15-20 minut. Oni się „wyszumieli” , a po przerwie już nie mieli w ogóle argumentów.

 

Cieszymy się z wygranej, ale za wcześnie jest mówić, że już jest super. Różnie układało się nam  przecież do tej pory i różne były nastroje – wiemy, że generalnie nie najlepsze. Sam to odczuwałem na swojej skórze…Na pewno brakowało nam szczęścia, a w kilku meczach bramki traciliśmy w kuriozalny sposób. Uważam, że suma szczęścia zawsze wychodzi na zero, a więc mam nadzieję, że teraz zwróci się ono w naszą stronę. Gramy teraz co trzy dni i na pewno może się go trochę przydać, jeśli przyjdzie jakiś słabszy moment lub zmęczenie.

 

Ważne jest, że zaczęliśmy cieszyć się piłką. Wcześniej „uciekaliśmy” od gry, baliśmy się brać odpowiedzialność, byliśmy niepewni swoich umiejętności. Teraz to mija i zaczyna wyglądać ładnie dla oka. Taka gra może być nie tylko skuteczna, ale i podobać się kibicom dla których gramy.

 

 tomryb








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia