Aktualności
14.08.2022
Centrum pomeczowe: Górnik Łęczna - Arka Gdynia 1:2
Dziesięciu spotkań wyjazdowych z Górnikiem Łęczna potrzebowała Arka, aby odnieść pierwsze zwycięstwo. Nie było o nie łatwo, bo jako pierwszy bramkę zdobył dla gospodarzy Marcin Biernat. Jeszcze przed przerwą wyrównał najlepszy tego dnia na boisku Omran Haydary, a w drugiej połowie Afgańczyk zainicjował akcję, która zakończyła się golem Karola Czubaka. Arka wraca zatem do Gdyni z dwóch dalekich wyjazdów z kompletem sześciu punktów!
Fortuna 1 liga - 6. kolejka sezonu 2022/23
Górnik Łęczna - Arka Gdynia 1:2 (1:1)
Bramki: Biernat 16' - Haydary 37', Czubak 77'
Górnik: Gostomski - Dziwniel, Biernat, Zbozień - Krykun (81' Pierzak), Kryeziu, Serrano, Tkacz (76' Turek) - Grzeszczyk (65' Szramowski), Gąska, Podliński
Arka: Krzepisz - Dobrotka, Marcjanik, Rymaniak - Stępień (70' Tomal), Milewski (46' Purzycki), Gol, Stolc (46' Ziemann) - Haydary, Kuzimski (77' Adamczyk) - Czubak (86' Bednarski)
Żółte kartki: Biernat
Sędzia: Paweł Pskit (Łódź); VAR: Piotr Urban (Warszawa)
Widzów: 1263
To było dziesiąte spotkanie wyjazdowe Arki z Górnikiem Łęczna, a liczba zwycięstw gdynian w tych dotychczasowych meczach wynosiła zero. Nic zatem dziwnego, że podopieczni Ryszarda Tarasiewicza przystępowali do rywalizacji z mocnym postanowieniem zakończenia tej złej passy, co było oczywiście tożsame z wykonaniem w 100% planu założonego przed wyjazdem na dwa spotkania na południowym wschodzie Polski. Połowę tego planu Arkowcy wykonali w Rzeszowie, pewnie wygrywając z Resovią, w niedzielę przyszedł czas na starcie w Łęcznej.
Szkoleniowiec Arki zdecydował się na dwie korekty w wyjściowym składzie. Tym razem postanowił skorzystać z usług wracającego po chorobie Rymaniaka oraz dać szansę od początku Mateuszowi Kuzimskiemu, który kilka dni temu dał dobrą zmianę w przerwie meczu z Resovią i zanotował pierwsze trafienie w tym sezonie, skutecznie egzekwując rzut karny. Kibicom Arki nie trzeba przypominać, że wspomniany Rymaniak oraz Janusz Gol jeszcze wiosną grali w barwach naszego rywala, natomiast w zespole Górnika można było dostrzec Damiana Zbozienia, który kilka sezonów temu grał z kolei w Arce.
Pierwsze minuty meczu należały do gospodarzy. Górnik wysoko podszedł pod naszych piłkarzy i skutecznie utrudniał wyprowadzenie piłki. Ta często wchodziła w posiadanie zawodników z Łęcznej i to oznaczało problemy pod naszą bramką. W piątej minucie właśnie po przejęciu futbolówki w środkowej strefie boiska, stworzyła się sytuacja dla Grzeszczyka, który z 16 metrów uderzył nieznacznie ponad naszą bramką.
Pierwsza groźniejsza sytuacja dla naszego zespołu nadeszła w 14 minucie po rzucie rożnym. Wykonał go Haydary, a piłka dotarła do Dobrotki, który złożył się do strzału, ale trafił… w Rymaniaka. Niestety dwie minuty później to Górnik objął prowadzenie. Dziwniel posłał piłkę w nasze pole karne, gdynianie nie potrafili jej wybić poza szesnastkę, a z tej poradności naszych obrońców skorzystał Biernat, uderzając precyzyjnie przy słupku. Spotkanie zatem zaczęło się w najgorszy możliwy dla nas sposób…
Od tego momentu gra zrobiła się bardziej wyrównana, ale utrzymywał się problem Arki od pierwszego gwizdka w tym meczu z kreowaniem sytuacji pod bramką Gostomskiego. Nieco lepiej w tym elemencie wyglądali zawodnicy Górnika, którzy najczęściej finalizowali swoje ataki niecelnymi strzałami z dystansu. Szczęścia w takich uderzeniach szukali Gąska i Grzeszczyk.
W 32 minucie dobrą akcję przeprowadził Haydary, skorzystał z niej Czubak, zabierając się z piłką w pole karne. Karol dostrzegł, że w środek szesnastki wbiega Kuzimski i spróbował do niego skierować futbolówkę, lecz zabrakło mu precyzji. Chwilę później fatalny błąd popełnił Marcjanik, który w prosty sposób stracił piłkę na rzecz Podlińskiego, ale na nasze szczęście napastnik Górnika w sytuacji sam na sam przegrał pojedynek z Krzepiszem!
Zmarnowana okazja szybko zemściła się na gospodarzach. Janusz Gol dobrze podał na lewą stronę pola karnego do Haydarego, a Omran spokojnie piłkę opanował, spojrzał na ustawienie bramkarza i pomimo dość ostrego kąta, uderzył precyzyjnie, poza zasięgiem Gostomskiego!
Na przerwę zeszliśmy zatem z wynikiem remisowym, ale trzeba uczciwie przyznać, że to nie było dobre 45 minut w wykonaniu Arkowców. Dużo niedokładności, dużo strat w środkowej strefie boiska, w tym także na 30-40 metrze od naszej bramki stwarzało okazje Górnikowi do zagrożenia bramce Krzepisza. Na nasze szczęście łęcznianie nie spisywali się lepiej, bo ich strzały były dalekie od ideału, a gdy tylko Arkowcy nieco przyśpieszyli swoją grę, też popełniali błędy pod własną bramką.
Na drugą połowę Arka wyszła z dwiema zmianami w składzie - Milewskiego i Stolca zastąpili Purzycki i Ziemann. Ewidentnie te korekty wpłynęły pobudzająco na zespół z Gdyni, bo od wznowienia gry postawa w ofensywie Arki wyglądała zdecydowanie lepiej. W 51 minucie przebojem w pole karne Górnika wdarł się Haydary, ale tym razem jego strzał okazał się bardzo nieudany. Chwilę później Afgańczyk zacentrował z rzutu wolnego w pole karnego, tam powstało małe zamieszanie, z którego skorzystał Stępień. Mateusz oddał strzał z kilku metrów, jednak został zablokowany.
Haydary należał do zawodników z największym apetytem na szukanie kolejnych goli dla Arki. Schodził do skrzydła, skąd starał się inicjować ataki, obsługiwał podaniami kolegów, a w ostateczności uderzał z dystansu. Górnik został zmuszony do gry w obronie, ale wyczekiwał na wyprowadzenie niebezpiecznych kontr. Taka miała miejsce w 67 minucie po stracie Ziemanna, Podliński przebiegł z piłką ponad 40 metrów, wpadł w pole karne i oddał strzał , który na nasze szczęście o kilka centymetrów minął światło naszej bramki.
W 74 minucie znów dobrą akcję zainicjował Haydary, podał do Ziemanna, a ten huknął z 20 metra w światło bramki Górnika. Gostomski jednak nie dał się zaskoczyć i ofiarną interwencją odbił piłkę. Cztery minuty później dobra postawa Arki w drugiej połowie została nagrodzona. Oczywiście znów akcję zainicjował reprezentant Afganistanu, zagrał „na ścianę” z Golem, zacentrował przed bramkę, gdzie do główki wyskoczył Tomal. Uderzenie Jurka zostało zablokowane, ale piłka spadła na nogę Czubaka, który z tego prezentu skorzystał w najlepszy możliwy sposób! Strzał pod poprzeczkę i Arka wyszła na prowadzenie!
Oczywiście w końcówce meczu do ataków rzucili się gospodarze. Piłki zaczęły częściej być posyłane w nasze pole karne, ale obrońcy spisywali się bezbłędnie. W doliczonym czasie gry gdynianie mądrze starali się długo przy piłce utrzymywać, najlepiej na połowie Górnika. Gdy nadarzyła się okazja, to próbowaliśmy strzelać, tak jak uczynił to wprowadzony w końcówce Adamczyk.
W ostatniej z sześciu doliczonych minut doszło do nerwowej sytuacji, bo doszło do spięcia Podlińskiego i Dobrotki, obaj upadli na murawę w obrębie naszego pola karnego, ale faulującym był napastnik Górnika. W ostatniej akcji meczu na strzał zdecydował się Serrano, ale Krzepisz spokojnie interweniował, a po chwili sędzia Pskit zakończył zawody.
Arka wygrała bardzo trudny dla siebie mecz w Łęcznej i w pełni usatysfakcjonowana może wrócić nad morze. Z pewnością na duże słowa uznania zapracował podczas obu spotkań w tym tygodniu Omran Haydary, który w Rzeszowie strzelił zwycięskiego gola, a w Łęcznej nie tylko zdobył bramkę wyrównującą, ale też wypracował akcję, która zagwarantowała nam komplet punktów. Dzięki zdobytym sześciu punktom Arka szybko przesunęła się w kierunku czołówki ligowej tabeli i z optymizmem może wyczekiwać na mecz z Odrą Opole. Czas bowiem na pierwsze zwycięstwo w Gdyni w tym sezonie i liczymy, że nastąpi to już za tydzień!
Arkadiusz Skubek
WYBIERZ ZAWODNIKA MECZU
Statystyka meczu Górnik Łęczna - Arka Gdynia
Bramki | 1 | 2 |
Strzały | 13 | 9 |
Celne | 3 | 4 |
Niecelne | 10 | 5 |
Rzuty rożne | 3 | 8 |
Faule | 15 | 12 |
Spalone | 3 | 3 |
Posiadanie piłki | 50% | 50% |
Rzuty wolne | 15 | 18 |
Żółte kartki | 1 | 0 |
Czerwone kartki | 0 | 0 |
GALERIA ZDJĘĆ
Copyright Arka Gdynia |