TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

22.10.2018

Cudowny błysk 17-letniego Mateusza Młyńskiego

Arka chciała we Wrocławiu podtrzymać dobrą passę (siedem punktów w trzech ostatnich meczach), ale z tyłu głowy miała już derby Trójmiasta z Lechią, które odbędą się w następnej kolejce (27 października w Gdańsku). Tym bardziej że trzech kluczowych zawodników – Luka Marić, Luka Zarandia oraz Michał Janota – było tylko o jedną żółtą kartkę od przymusowej pauzy.

 

Trener Zbigniew Smółka musiał więc odpowiedzieć sobie na pytanie, czy przypadkiem tych piłkarzy nie oszczędzić. W przypadku Maricia sprawa była jasna, gdyż Chorwat jest kontuzjowany i niewykluczone, że nie zagra również w derbach. Z kolei Zarandia w ogóle nie znalazł się w meczowej osiemnastce. Gruzin na jednym z ostatnich treningów miał ponoć nabawić się drobnego urazu, ale czy tak rzeczywiście było, pozostanie słodką tajemnicą gdyńskiej szatni. Tak czy siak, ze wspomnianej trójki ze Śląskiem zagrał tylko Janota.

Smółka aż złapał się za głowę

Brak Maricia i Zarandii okazał się szansą dla dwóch młodych zawodników. Na środku obrony zagrał debiutujący w ekstraklasie niespełna 21-letni Christian Maghoma (do tej pory wystąpił tylko w meczu o Superpuchar i w I rundzie Pucharu Polski). Z kolei Zarandię na skrzydle zastąpił zaledwie 17-letni Mateusz Młyński. Miał on już okazję zagrać w tym sezonie w meczu z Górnikiem Zabrze i za swój 45-minutowy występ zebrał wiele pochwał.

 

Jednak odporność na tzw. sodówkę będzie musiał pokazać dopiero po spotkaniu ze Śląskiem. Młokos w końcówce pierwszej połowy zdobył bowiem fantastyczną bramkę. Najpierw popisał się błyskotliwym dryblingiem w polu karnym, wręcz zabawiając się z doświadczonymi Dorde Cotrą i Wojciechem Gollą, a całą akcję wykończył przytomnym strzałem między nogami Jakuba Słowika. Kiedy piłka wpadła do siatki, trener Smółka aż złapał się za głowę, jakby nie dowierzając temu, co przed chwilą zobaczył. A zobaczył być może początek pięknej kariery niezwykle utalentowanego zawodnika. To jednak dopiero melodia przyszłości. Na dziś Młyński dał po prostu zespołowi niezwykle cenną bramkę.

 

Wcześniej na boisku działo się niewiele, gdyż oba zespoły skutecznie sklinczowały się w środku pola i praktycznie nie dopuszczały się wzajemnie pod bramkę. Dopiero gol Młyńskiego wprowadził ożywienie. Śląsk jeszcze przed przerwą doprowadził do wyrównania po rzucie karnym podyktowanym za rękę Damiana Zbozienia. Sędzia Paweł Raczkowski przed podjęciem decyzji skorzystał z pomocy VAR, ale ostatecznie zdecydował słusznie. „Jedenastkę” na bramkę zamienił niezawodny w takich sytuacjach Marcin Robak.

Passa Jankowskiego

Gdynianie decydujący cios zadali tuż po przerwie. Po raz kolejny bardzo szybką akcję wyprowadził aktywny Michał Nalepa, który zagrał do Aleksandyra Kolewa. Bułgar najpierw się zawahał, ale za chwilę idealnie dograł piłkę do zupełnie niepilnowanego Macieja Jankowskiego. Napastnik Arki z charakterystycznym dla siebie wręcz stoickim spokojem pokonał Słowika i tym samym podtrzymał swoją strzelecką passę – to jego trzeci, kolejny mecz z golem i czwarta bramka (w całym sezonie ma ich pięć).

 

Potem Śląsk starał się atakować, momentami spychał Arkę do defensywy, ale niewiele z tego wynikało. Pavels Steinbors kilka razy mógł się wykazać, ale na wyżyny swojego kunsztu wspinać się absolutnie nie musiał.

 

A ponieważ kartki w tym meczu nie zobaczył Janota, Arka upiekła we Wrocławiu dwie pieczenie na jednym ogniu. Nie tylko zdobyła kolejne trzy punkty, ale również zachowała stan posiadania przed derbami z Lechią.

 

Śląsk Wrocław – Arka Gdynia 1:2 (1:1)

 

Bramki: Robak (45. karny) – Młyński (39.), Jankowski (48.).

 

Śląsk: Słowik – Broź Ż, Celeban, Golla, Cotra – Chrapek (64. Farshad), Augusto Ż – Pich Ż, Pałaszewski (76. Radecki), Cholewiak (74. Gąska) – Robak.

 

Arka: Steinbors – Zbozień (74. Socha), Maghoma, Helstrup, Marciniak – Deja, Nalepa (81. Danch) – Młyński Ż (59. Siemaszko), Janota, Jankowski – Kolew.

 

Tomasz Osowski








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia