TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

20.10.2018

Trenerzy po meczu Śląsk - Arka

Po meczu na Stadionie Wrocław trener gospodarzy przypomniał, że jeśli jego zespół chce zrealizować swój cel na ten sezon, to musi zacząć wygrywać. Trener Smółka podkreślał rolę debiutantów i zawodników wchodzących z ławki, a także zapowiedział, że nie chcemy kończyć naszej dobrej passy w spotkaniu derbowym.

 

Tadeusz Pawłowski (Śląsk):

 

-  To był dla mnie dziwny mecz. Dwie bramki straciliśmy po własnych błędach. Pierwszy z nich był kuriozalny. W polu karnym nie można pozwolić zawodnikowi przeciwnika spokojnym slalomem „wjechać” do bramki. Udało nam się wyrównać przed przerwą. Po niej na krótki moment zamykamy Arkę na jej polu karnym, mamy trzy dośrodkowania, a potem po kontrze tracimy drugą bramkę.

 

Do końca walczyliśmy o dobry wynik – czasem chaotycznie, czasem dobrze. Wraca zmora, że zdobywamy za mało bramek. Dzisiaj nie strzeliliśmy gola z gry, było za mało strzałów celnych, ostatnich podań i dośrodkowań.

 

Musimy sobie zdawać sprawę, że ucieka nam nasz cel. Dziś graliśmy z naszym bezpośrednim rywalem w walce o niego. Dlatego to jest ostatni dzwonek, abyśmy zdali sobie sprawę – jeśli chcemy zrealizować nasz cel, to musimy zacząć wygrywać.

 

Zbigniew Smółka (Arka):

 

- Przyjemnie jest rozgrywać mecze… w domu, bo tak można powiedzieć. To było dziwne, szarpane spotkanie. Mieliśmy momenty, kiedy utrzymywaliśmy się przy piłce, ale były i trudne chwile. Śląsk dużo dośrodkowywał z bocznych sektorów boiska, czym sprawiał  nam dziś spore zagrożenie.

 

Duży szacunek należy się moim zawodnikom, gdyż zostawili oni serce na murawie. Mimo, iż cierpieliśmy już na boisku w końcówce spotkania, to i tak szliśmy jeszcze do kontrataków. Można było kilka z nich rozegrać lepiej, ale najważniejsze, że podtrzymaliśmy tę naszą małą passę.

 

Jesteśmy ambitni, jesteśmy głodni i nie chcemy się zatrzymywać. Teraz czeka nas najważniejsze spotkanie w sezonie. Szkoda, że bez naszych kibiców. Zrobimy jednak wszystko, aby czekali na nas w naszym domu po spotkaniu.

 

Pracujemy już tak, jak bym tego oczekiwał. Dziś otrzymaliśmy nagrodę za tę ciężką pracę. Zdrowotnie nieco się posypaliśmy. Na boisku pojawili się debiutanci – zarówno Chris Maghoma, jak i junior Mateusz Młyński. On wszedł w mecz słabo, ale ta akcja, którą wykonał… dla takich chwil pracuję się w piłce.

 

Dziś było wielu bohaterów. Luka Zarandia nie zagrał, gdyż wrócił po debiucie w reprezentacji Gruzji z drobnym urazem i zdecydowaliśmy się go nie obciążać. Stąd dzisiejszy debiut Młyńskiego, który świetnie wyglądał na treningach. Zawsze powtarzam, że ostatni zawodnik jest tak samo ważny jak pierwszy – pokaż mi twoja ławkę, a powiem Ci jaki masz zespół - nasi zawodnicy potwierdzają tę maksymę. Widać, że to jest drużyna.

 
notował: MU 







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia