Do meczu z Zagłębiem piłkarze Arki przystąpią po dwóch kolejnych wyjazdach. Najpierw pokonali w Płocku 3:1 Wisłę, a następnie przegrali w Kielcach z Koroną 1:2.

 

- Punkty z wyjazdu zawsze mają swoją wartość i z tego dorobku można być zadowolonym, jednak odczuwam też pewien niedosyt. Po meczu w Płocku przyszedł dołek i po słabszej grze ulegliśmy Koronie. Popełniłem jednak błąd i się pomyliłem, bo kielczanie nie wyszli wysoko. Źle dobrałem taktykę, bo spodziewałem się, że rywale będą nas chcieli zepchnąć i zdominować, a tego nie uczynili. Trzy punkty wywalczone z Wisłą będą miały jednak zupełnie inną wartość jeśli w sobotę pokonamy Zagłębie – przyznał.

 

Po ostatniej konfrontacji z Koroną 46-letni szkoleniowiec nie szczędził słów krytyki wobec niektórych piłkarzy, którzy mieli być liderami drużyny.

 

- Młodsi zawodnicy mogą mieć wahania formy, ale starszym nie powinno się to przydarzyć. Moje słowa były także podyktowane szczerością. Powiedziałem co myślałem, a wynika to również z wiary w tych chłopaków.

 

Gdybym stwierdził jest ok, rób tak dalej", to był ich okłamał – wyjaśnił.

 

Smółka zapowiada przed sobotnim meczem z beniaminkiem ekstraklasy, który rozpocznie się o 15.30, spore zmiany w podstawowym składzie swojej drużyny.

 

- Skład na spotkanie ustalamy pod konkretnego rywala i po analizie jego gry. Zawodnik, który był ostatnio poza meczową kadrą będzie teraz w "11", z kolei inny piłkarzy, który zagrał z Koroną w podstawowym składzie, znalazł się poza "18". Chcę podejmować decyzje sprawiedliwe i dobre dla całego zespołu. One mają też uczyć zawodników pokory – podkreślił.

 

Arka nie odniosła w tym sezonie zwycięstwa w Gdyni, natomiast Zagłębie, jako jedyny zespół, zanotowało na wyjeździe komplet trzech porażek.

 

- Dlatego musimy zrobić więcej niż wszystko, aby to spotkanie wygrać. Zwycięstwa na własnym stadionie są dla nas szczególnie cenne, bo w tej rundzie za wiele takich meczów nie rozegramy. Poza tym mamy w domu dawać naszym kibicom jak najwięcej radości - podsumował Smółka.