TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

03.05.2018

Legia Warszawa z Pucharem Polski.

Legia Warszawa po raz dziewiętnasty w swojej historii zdobyła Puchar Polski. W finałowym meczu na PGE Narodowym "Wojskowi" pokonali Arkę Gdynia 2:1. Gole dla zwycięzców strzelali Jarosław Niezgoda oraz Cafu. Kontaktową bramkę zdobył Dawid Sołdecki.

 

W poprzednim sezonie piłkarze Arki Gdynia zaskoczyli wszystkich i pokonali w finale faworyzowanego Lecha Poznań. Kibice z Trójmiasta liczyli, że uda się tym razem stłamsić innego ligowego potentata – Legię Warszawa. W podstawowym składzie gdynian znalazło się czterech piłkarzy, którzy w zeszłym roku cieszyli się z krajowego pucharu, natomiast trójka innych usiadła na ławce rezerwowych.

 

Trener Leszek Ojrzyński liczył na to, że doświadczenie tych zawodników z minionego finału pomoże Arce w końcowym rozrachunku. Należało jednak pamiętać, że żaden inny polski zespół w historii Pucharu Polski nie grał tak często jak Legia w finale tych rozgrywek. Ekipa ze stolicy Polski od 2011 roku wygrała w sumie pięciokrotnie to trofeum.

 

W pierwszych minutach tej rywalizacji nie działo się zbyt wiele na boisku. Oba zespoły badały się nawzajem i nie potrafiły wykreować sobie dogodnych sytuacji. Śmiało można powiedzieć, że o wiele ciekawsze rzeczy działy się na przeciwległych trybunach, na których zasiedli najwierniejsi fani obu drużyn, którzy co chwila demonstrowali ciekawe oprawy.

 

Warszawianie zaatakowali pod koniec pierwszego kwadransa. Najpierw na strzał zdecydował się Miroslav Radović, ale piłka po jego uderzeniu została zblokowana i powędrowała na rzut rożny. Nie minęło kilka chwil, a dośrodkowanie z prawego skrzydła Domagoja Antolicia wykorzystał Jarosław Niezgoda, który niemal z najbliższej odległości głową umieścił futbolówkę w siatce, dając prowadzenie Legii.

 

Zdobyta bramka dodała sporego animuszu legionistom, bowiem w 15. minucie groźny strzał zza pola karnego oddał Marco Vesović, ale dobrze interweniował golkiper Arki, Pavels Steinbors. Dziesięć minut później wreszcie zaczęło się coś dziać pod bramką Wojskowych. Lekki strzał Dawida Sołdeckiego, po którym piłka nabrała wysokiej paraboli lotu, sprawił sporych problemów Radosławowi Cierzniakowi, który wybił futbolówkę na rzut rożny. W następnej akcji po wznowieniu stałego fragmentu gry zakotłowało się w polu karnym Legii, ale bez konsekwencji.

 

O tym, że Arka nie spisywała się dobrze w tym fragmencie gry niech świadczy sytuacja z 29. minuty, w której fatalnie we własnym polu karnym zachował się jeden z defensorów gdyńskiej ekipy, Frederik Helstrup, który nie trafił czysto w piłkę. Dopadł do niej Carlos Dias, znany także jako Cafu. Portugalczyk bez cienia zawahania podwyższył prowadzenie po dwóch kwadransach gry.

 

Odpowiedź podopiecznych Leszka Ojrzyńskiego mogła być szybka, bowiem w 34. minucie w pole karne Legii wpadł Mateusz Szwoch, który oddał mocny strzał, ale mało precyzyjny, toteż udanie interweniował Cierzniak. Podobnie scenariusz wyglądał w 39. minucie po uderzeniu zza pola karnego Marcina Warcholaka i cztery minuty później po strzale z dystansu Andrija Bohdanowa. Do przerwy warszawianie schodzili do szatni z dwubramkowym prowadzeniem.

 

W przerwie szkoleniowiec Arki zdecydował się na podwójną zmianę, wprowadzając na plac gry Rafała Siemaszko i Grzegorza Piesio kosztem Macieja Jankowskiego i Bohdanowa. Pierwszy ze zmienników szybko mógł zdobyć bramkę kontaktową, ale jego strzał z woleja został zablokowany w polu karnym przez Michała Pazdana.

 

W 57. minucie sędzia tego spotkania, Piotr Lasyk był zmuszony przerwać rywalizację ze względu na dym, który wzniósł się nad murawą po odpaleniu rac przez kibiców Legii. Chwilę później to samo uczynili… kibice Arki. Szczęśliwie przerwa nie trwała zbyt długo i piłkarze obu drużyn wrócili do gry.

 

W 70. minucie z boiska wyleciał ten, który pojawił się na boisku w drugiej połowie. Mowa o Grzegorzu Piesio, który ostro potraktował innego rezerwowego Sebastiana Szymańskiego. Do podjęcia tej decyzji przez arbitra potrzebna była wideoweryfikacja w systemie VAR. To oznaczało bardzo duże problemy Arki, która goniąc wynik musiała do końca meczu radzić sobie w osłabieniu.

 

W samej końcówce warszawianie kontrolowali przebieg wydarzeń i nie pozwalali obrońcom trofeum na zbyt wiele. Świetnie z rzutu wolnego przymierzył Szymański, ale piłka zatrzepotała na górnej siatce, mimo zachwytu części kibiców. Im bliżej ostatniego gwizdka, tym bardziej ekipa Deana Klafuricia była pewna swego. Gdynianie walczyli jednak do samego końca i jeszcze rzutem na taśmę postarali się o bramkę kontaktową autorstwa Dawida Sołdeckiego. Zabrakło jednak czasu na wyrównanie i ostatecznie Legia wygrała całe spotkanie 2:1 oraz całe rozgrywki Pucharu Polski – 19. raz w swojej historii.

 

Arka Gdynia - Legia Warszawa 1:2 (0:2)

Bramki: Sołdecki 90+9 - Niezgoda 12, Cafu 29

 

Arka Gdynia: Pavels Steinbors - Damian Zbozień, Michał Marcjanik, Frederik Helstrup, Marcin Warcholak - Marcus Vinicius, Dawid Sołdecki, Andrij Bohdanow (46. Grzegorz Piesio), Michał Nalepa (73. Adam Marciniak), Mateusz Szwoch - Maciej Jankowski (46. Rafał Siemaszko)

 

Legia Warszawa: Radosław Cierzniak - Marko Vesović, William Remy, Michał Pazdan, Adam Hlousek - Michał Kucharczyk (90. Eduardo), Domagoj Antolić, Chris Philipps, Miroslav Radović (66. Sebastian Szymański), Cafu - Jarosław Niezgoda (74. Kasper Hamalainen)

 

Żółta kartka: Nalepa

Czerwona kartka: Piesio (71, za brutalny faul)

 

 

 








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia