TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

25.02.2017

Arka Gdynia pokonała Koronę Kielce aż 4-1!

Arka, pokonując w piątek na własnym stadionie Koronę 4:1 (1:1), nie tylko zrewanżowała się kielczanom za poniesioną 10 września wyjazdową porażkę 0:1, ale po dwóch przegranych 0:1 zanotowała inauguracyjne na wiosnę zwycięstwo. W odniesieniu efektownej wygranej gospodarzom nie przeszkodził nawet zmarnowany rzut karny. Kibice byli świadkami nie tylko pięciu goli, ale także emocjonującego i od początku prowadzonego w szybkim tempie spotkania.

 

 W porównaniu do ostatniego, przegranego w Lubinie meczu z Zagłębiem, trener Grzegorz Niciński dokonał trzech zmian w podstawowym składzie. Po pauzie za żółte kartki wrócił Dominik Hofbauer, który zastąpił Antoniego Łukasiewicza. Na wiosnę po raz pierwszy w wyjściowej "jedenastce" znaleźli się lewy pomocnik Dariusz Formella i napastnik Przemysław Trytko, którzy "zluzowali" Miroslava Bożoka i Josipa Barisica.

 

Na jedną, ale znaczącą roszadę zdecydował się natomiast po wygranej 4:2 z Wisłą Płock szkoleniowiec gości Maciej Bartoszek. W polskiej ekstraklasie zadebiutował pozyskany w przerwie zimowej z bułgarskiego klubu Łudogorec Razgrad bramkarz Milan Borjan. I już w 17. minucie 29-letni Kanadyjczyk uratował swój zespół od straty gola po strzale Hofbauera.

Przed zdecydowanie trudniejszą próbą Borjan stanął w 31 minucie - po faulu Rafała Grzelaka na Mateuszu Szwochu arbiter podyktował bowiem rzut karny. Jego egzekutorem był najskuteczniejszy zawodnik Arki Marcus Vinicius, który z siedmiu goli aż pięć uzyskał z 11 metrów. Tym razem Brazylijczyk nie zdołał powiększyć swojego dorobku, bo golkiper kieleckiej drużyny nie miał problemów z obroną jego słabego uderzenia po ziemi.

Za chwilę Borjan wygrał pojedynek sam na sam ze Szwochem, ale w 37. minucie musiał już wyciągać piłkę z siatki. Składną akcję gospodarzy zapoczątkował Marcus Vinicius, a w jej finale po podaniu Trytki bramkarza rywali pokonał Formella.

Na ripostę gości nie trzeba było długo czekać. W 38. minucie niewiele brakowało, aby po rzucie wolnym piłkę do własnej bramki skierował głową Adam Marciniak. Piłkarze Korony przycisnęli i po drugim rzucie rożnym najwięcej zimnej krwi w polu karnym wykazał Iljan Micanski, który z bliska doprowadził do wyrównania. Wcześniej Konrad Jałocha obronił w 11. minucie główkę Mateusza Możdżenia oraz w 34. minucie strzał z rzutu wolnego Mateusza Możdżenia.

Druga połowa rozpoczęła się od minimalnie niecelnego uderzenia Szwocha. W 60. minucie ten środkowy pomocnik dał już gdynianom prowadzenie. Łukasz Bednarek odgwizdał drugą "jedenastkę" - tym razem po faulu kieleckiego golkipera na Marcusu Viniciusie. Brazylijczyk nie próbował zrehabilitować się za wcześniejszą nieudaną próbę tylko zostawił piłkę Szwochowi, a ten pewnym uderzeniem umieścił ją w siatce.

Po stracie gola goście ponownie przycisnęli i 73. minucie bliski szczęścia był Grzelak, ale jego strzał obronił Jałocha. Tymczasem jedna z kontr gospodarzy zakończyła się w 79. minucie powodzeniem. Co prawda uderzenia Marcusa Viniciusa i Łukasiewicza nie znalazły drogi do bramki, jednak po podaniu Formelli z najbliższej odległości nie pomylił się wprowadzony cztery minuty wcześniej na murawę Rafał Siemaszko.

Wynik ustalił w 92. minucie Hofbauer, który dobił strzał Szwocha.

 

PAP

 








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia