TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

01.03.2016

Okno transferowe w Arce zamknięte.

Niegdyś o Arce krążyło takie powiedzenie, że okienko transferowe dla tego klubu trwa cały rok. Tym razem Arka zamknęła kadrę na tydzień przed startem ligi. Cztery transfery przychodzące mają pomóc żółto-niebieskim w awansie do Ekstraklasy.

 

Chyba najlepszym i zaplanowanym od A-Z ruchem klubu znad morza jest ściągnięcie Yannicka Sambei (Kakoko). Pomocnik dostał od Miedzi Legnica wolną rękę w poszukiwaniu klubu i jak się okazało najbardziej konkretna była Arka. Gdy większość ludzi myślami była gdzieś pomiędzy jedzeniem wigilijnych pierogów a planowaniem co wypić na sylwestra, działacze żółto-niebieskich podpisali i ogłosili przyjście środkowego pomocnika.

 

Yannick nie zawiódł w sparingach i znakomicie wprowadził się do zespołu. Pomógł w tym na pewno Michał Nalepa, który znał się z tym zawodnikiem i wspierał go w aklimatyzacji. Wychowanek Bayernu Monachium, który grał między innymi z Davidem Alabą czy Thomasem Mullerem jest piłkarzem który będzie największym wzmocnieniem środkowej linii Arki, która i tak jest już chyba jedną z najlepszych w lidze. Można nawet powiedzieć że pojawił się kłopot bogactwa i pytanie jak upchnąć trzech tak dobrych zawodników jak Sambea, Nalepa i Łukasiewicz? Zmiana systemu gry? Raczej nie. O pozycję numer 6 i 8 będzie w Arce ogromna rywalizacja.

 

Rywalizację tę może podkręcić przyjście do Arki Dariusza Formelli, syna marnotrawnego. Rozstawał się z Arką w dziwnej atmosferze, niektórzy niesłusznie zarzucali mu zdradę, ale bądźmy szczerzy kto odrzuciłby ofertę życia z jednego z największych klubów w Polsce słynącego ze znakomitego wprowadzania młodych? Nie zmienia to jednak faktu, że z perspektywy czasu można się zastanawiać czy Formella zrobił dobrze. Być może rzucił się zbyt wcześnie na głęboką wodę. W Arce grał jako napastnik i zbierał bardzo dobre oceny, w Lechu został przesunięty na skrzydło i "coś" się popsuło. Formella był jednym z bardziej wyszydzanych w Lechu piłkarzy a i jego odejście w Poznaniu przyjęto z ulgą, chociaż to tylko wypożyczenie.

 

Bądźmy jednak szczerzy, Formella w wieku 20 lat jest... jednym z najbardziej doświadczonych piłkarzy w Arce. Prawie 70 występów w Ekstraklasie, kilkanaście w europejskich pucharach. Takiego bilansu może mu pozazdrościć wielu. W sparingach jednak nie zabłysnął, ale ma jeden ogromny atut czyli bycie młodzieżowcem. Dzięki temu trener Niciński może kombinować z linią środkową i ściągnąć Michała Nalepę wprowadzając Yannicka albo Łukasiewicza, nie tracąc jednocześnie wiele w ofensywie.

 

Pytanie czy Formella był ruchem zaplanowanym? Mam co do tego wątpliwości. To była raczej okazja, którą Arka wykorzystała, ale nie zaplanowała. Formella przygotowywał się do startu Ekstraklasy z Lechem, ale przegrał rywalizację w zespole Mistrza Polski i musiał trochę z podkulonym ogonem wrócić do Gdyni. Sytuacja "win-win" dla obu stron, Formella może się odbudować, a Arka zyskuje młodzieżowca z ogromnym doświadczeniem, dla którego presja gry o awans to pikuś w porównaniu do presji towarzyszącej walce o mistrzostwo w Ekstraklasie.

 

Podobną okazję Arka "trafiła" ściągając Mateusza Szwocha. Piłkarz ten musi się odbudować po problemach z sercem, ale w sparingach pokazał że wcale nie przyjechał do Gdyni na rehabilitację. Pracował też u Stanisława Czerczesowa na obozie z Legią, chociaż nie wiadomo czy rosyjski szkoleniowiec go nie oszczędzał i zamiast kazać mu biegać 80 kółek z resztą drużyny, Szwoch biegał jedynie 70. Oczywiście to żart, ale Mateusz nie zapomniał jak się gra w piłkę, problemem jest tylko jego pozycja na boisku, Arka nie gra z typową "10" i nie wiadomo czy będzie on pasował do koncepcji trenera Nicińskiego.

 

Wreszcie ostatni, najgłośniejszy transfer, czyli Gaston Sangoy. Bomba, tyle. Takich piłkarzy ciężko szukać nawet w Ekstraklasie. Jeszcze nie tak dawno strzelał na zawołanie w lidze cypryjskiej, a teraz trafia do Arki. Należy mu się osobny tekst, dlatego na ten moment wypada napisać tylko tyle że to chyba jedyny obok Yannicka transfer, którego naprawdę mogli się przestraszyć rywale Arki. Spać spokojnie mogą tylko w Płocku i Bydgoszczy bo Arka już ma za sobą oba mecze z tymi drużynami, ale reszta od wczoraj chyba zastanawia się jak to się stało że taki piłkarz trafił do Arki i po drugie jak go zatrzymać.

 

Jak więc oceniam to okienko? Jak na możliwości finansowe Arki bardzo dobrze. Jak na to że mają grać o awans, to średnio. Dwa poważne wzmocnienia i dwa uzupełnienia składu muszą wystarczyć kibicom Arki. Zabrakło jednak ściągnięcia bramkarza, nawet rezerwowego, ale który mógłby poważnie rywalizować z Jałochą, a także klasowego prawego obrońcy. Widać tu jednak pewną logikę, nie ma sensu sprowadzać 5-6 nowych piłkarzy, by nie zepsuć tego co ten skład już osiągnął. Trzeba się zabezpieczyć przed kontuzjami i poszerzyć pole manewru trenera i być może to największy klucz do sukcesu jaki można odkryć.

 

Adam Kamiński

 








Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia