TA STRONA UŻYWA COOKIE.
Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na korzystanie z cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
statystyki
chignahuapan

Aktualności

img

02.10.2015

Marcin Warcholak: Zagrać o spokojny weekend!

Marcin Warcholak jest jedynym piłkarzem Arki z pola, który w tym sezonie wystąpił we wszystkich spotkaniach I ligi od pierwszej do ostatniej minuty, a i w poprzednich rozgrywkach uciekło mu tylko jedno spotkanie, gdy pauzował z powodu nadmiaru żółtych kartek. Sam o sobie mówi, że jest niezniszczalny. - Dotychczas graliśmy w kratkę. 2-3 zwycięstwa z rzędu jeszcze nam się po wakacjach nie zdarzyły. O to zagramy w Grudziądzu - zapewnia lewy obrońca żółto-niebieskich przed wyjazdowym pojedynkiem z Olimpią. Początek gry w piątek o godzinie 18.00.
Jacek Główczyński: Gdy w dwóch ostatnich sezonach trenerzy Arki szukali optymalnego składu, zmieniali piłkarzy na wszystkich pozycjach z wyjątkiem lewej obrony. Czym zaskarbił pan sobie takie zaufanie najpierw u Dariusza Dźwigały, a potem u Grzegorza Nicińskiego?
 
Marcin Warcholak: Nie wiem. Mam nadzieję, że dobrą grą. Wydaje mi się, że mam przyzwoitą, równą formę. Może nie jest tylko tylko na wyżu, ale nazwałbym, że prezentuje się zawsze solidnie. W tym sezonie trener dał panu odpocząć w pucharowym meczu z Chojniczanką, w poprzednim opuścił pan tylko jedno spotkanie z powodu pauzy za kartki.
 
Kontuzje się pana nie imają?
 
Zgadza, się. Jestem typem takiego zawodnika, którego - dzięki Bogu - kontuzje na szczęście omijają. Nawet jak mam delikatny uraz, to szybko dochodzę do siebie. Myślę, że to jest genetyczne, mam to po tacie. Na boisku biega pan często po całej długości boiska, wielokrotnie wspomaga pan kolegów w ofensywie.
 
Czy na liczbę tych wycieczek pod bramkę rywali ma wpływ to, kto gra przed panem, czy też może jak obsadzona jest prawa obrona, a od tego zależy, czy atakujecie pana stroną czy przeciwną?
 
Z każdym lewym pomocnikiem dobrze mi się gra. Oczywiście zdarzają się lepsze i gorsze momenty, ale dobrze rozumiem się z Miro Bożokiem, jak i również Michałem Renuszem czy Pawłem Wojowskim. To samo odnosi się do prawej obrony. Bez względu czy gra Przemek Stolc czy Tadek Socha staram się wywiązywać z założeń taktycznych trenera. Zawsze też chce dać coś od siebie z przodu drużynie. Jednak nie zapominam, że jestem obrońcą. Przede wszystkim jestem rozliczany z tego, czy piłka nie wpadnie do naszej siatki.

Jednak w meczu z Sandecji odnosiło się wrażenie, że na boisku przebywały dwie Arki. W przerwie nastąpiły dwie zmiany i zaprezentowała się taka drużyna, jaką byśmy chcieli oglądać zawsze. Jak zatem jest z tym składem?
 
Zawsze ustala go trener. Ja uważam, że mamy szeroką kadrę, po dwóch dobrych zawodników na każdej pozycji. Ponadto wychodzę z założenia, że nie ma ludzi niezastąpionych. Jednak co do ostatniego meczu, to zgoda. O pierwszej połowie lepiej zapomnieć. Nie ma co się oszukiwać i trzeba przyznać, że wejście na boisko Rafała Siemaszki i Michała Nalepy dało nam bodźca, który sprawił, że wszystko się ruszyło.
 
Już w sierpniu Grzegorz Niciński oceniał: "drużyna, która wygra kilka meczów z rzędu odskoczy i będzie grało się jej później łatwiej. Jeśli nikomu się to nie uda, to wszystko w tabeli będzie zmieniać się co tydzień". Na razie realizuje się ten drugi scenariusz. Stać Arkę, by wcielić w życie ten pierwszy?
 
Dotychczas graliśmy w kratkę, ale na pewno nas na to stać. Jest akurat dobry moment, bo jesteśmy po wygranej nad Sandecją. 2-3 zwycięstwa z rzędu jeszcze nam się po wakacjach nie zdarzyły. O to zagramy w Grudziądzu. W meczu z Olimpią liczymy na trzy punkty.
 
W drużynie rywali zabraknie kapitana i filara obrony Michala Piter-Bućko. Pomoże to wam wygrać?
 
To trenerzy powiedzą nam o mocnych i słabszych stronach rywala. Na pewno będziemy przygotowani na ten mecz. Tak naprawdę nie musimy koncentrować się wyłącznie na tym co zrobi rywal. Wszystko zależy od nas. Jak wyjdzie nam mecz, powinno być dobrze.
 
Warto patrzyć w tabelę i siłę drużyn przed tym meczem oceniać przez pryzmat zajmowanych miejsc?
 
Uważam, że na tabelę trzeba spoglądać tak po wygranym jak i przegranym meczu. Jednak po każdej kolejce nie można wyciągać na tej podstawie daleko idących wniosków. Na dogłębną analizę przyjdzie czas po zakończeniu rundy. Wtedy okaże się, czy Arka grała jesienią dobrze czy źle. A co do Olimpii to uważam, że to solidna drużyna. Czym dłużej trwać będzie sezon, z pewnością podskoczy w tabeli. Mam tylko nadzieje, że w górę nie zacznie iść już w piątek.
 
Lubicie grać w piątek? Dwa tygodnie temu z trudem w tym dniu uratowaliście remis w Bełchatowie.
 
Dla postawy drużyny nie ma to znaczenia. A osobiście lubię mecze w piątek. Wówczas w sobotę jest rozruch, a resztę dnia i niedzielę ma się dla siebie bądź dla rodziny. Fajnie, aby spędzić to w dobrym nastroju. Dlatego w Grudziądzu zagramy właśnie o dobry weekend dla siebie i kibiców.
 
Przed niespełna rokiem wygraliście tam 3:0. Można powtórzyć ten wynik?
 
Wówczas już do przerwy prowadziliśmy 3:0. Mecz ustawiła szybko zdobyta bramka. Fajnie byłoby to powtórzyć. Jak zdobędzie się prowadzenie, to wszystkim później jest lżej. Natomiast, gdy jest 0:0, albo trzeba gonić wynik to na boisku cały czas "się kotłuje", jest nerwówka.
 
Do Grudziądza, jako jednego z nielicznych rywali w I lidze, możecie jechać w dniu meczu. Zapewne będzie również duże wsparcie kibiców Arki. Możecie poczuć się jak w domu?
 
Krótki wyjazd, około 1,5 godziny to na pewno lepiej niż podróż przez całą Polskę w przededniu spotkania gdzieś na południe kraju. Jednak takie rzeczy nie mogą mieć znaczenia dla naszej dyspozycji. Natomiast wsparcie kibiców będzie bardzo pomocne. Właśnie z ich powodu zawsze lubię bardziej grać w Gdyni niż na wyjazdach.
 
 
 http://arka.gdynia.pl/images/galeria_zdjecie/big/prasa060_c2df416f4a2b6da26c6863d107cce9f5.jpg







Poprzedni Następny

 

 

 

 

 

 

SPONSORZY MŁODEJ ARKI

 

 

     

 

 

 

 

 

 

PARTNERZY MEDIALNI

 

 

Arka Gdynia Copyright Arka Gdynia