W sytuacji, gdy ze składu wypadają dwaj kluczowi ofensywni zawodnicy, nie jest trudno przewidzieć, na czym skupią się szkoleniowcy na treningach poprzedzających kolejny mecz ligowy. A trzeba pamiętać, że w nowej sytuacji znajdą się nie tylko zastępcy da Silvy i Surdykowskiego, ale również koledzy z drugiej linii, którzy muszą szybko przystosować się do gry z innymi zawodnikami.

Jak to często na treningach żółto-niebieskich bywa, trener Sikora podzielił swoją kadrę na dwie drużyny – jedną z nich zaopiekował się osobiście, drugą powierzył opiece trenera Wilczyńskiego. Obie ekipy zajęły swoje połówki boiska i skupiły się na ćwiczeniach w rozgrywaniu akcji ofensywnych. Widać było wyraźnie, że najważniejszym celem, który pragnął dziś osiągnąć trener Sikora, to wzajemne zrozumienie i dokładne podanie w miejsce, gdzie powinien znaleźć się napastnik. Oczywiście nie można zlekceważyć wykończenia akcji przez zawodników, bo nawet najlepiej rozegrana akcja okaże się bezużyteczna, jeśli nie wykończy jej nikt celnym i skutecznym strzałem.

Podobnie jak wczoraj, w zajęciach wzięli udział utalentowani juniorzy, którzy powoli oswajają się ze współpracą z doświadczonymi zawodnikami pierwszego zespołu. Marcjanik, Stolc, Nalepa, Matys, Szulc, Kamola - ci chłopcy coraz wyraźniej sygnalizują swoją gotowość do pójścia śladami Gałeckiego, Szwocha, Brodzińskiego, Szromnika czy Brzuzego. Michał Gałecki dopiero niedawno zadebiutował w pierwszej drużynie Arki, ale już dziś z pewnością jest poważnie brany pod uwagę jako zmiennik Radosława Pruchnika. Nasz etatowy środkowy pomocnik w Grudziądzu złapał nieprzyjemny uraz i na boisku zastąpił go właśnie młody Gałecki. Na dzisiejszym treningu Pruchnik wykonał zaledwie kilka lekkich ćwiczeń, dlatego niewykluczone, że nasz junior pojawi się w Katowicach w podstawowym składzie.

W czwartek arkowcy zaplanowane mają wejście na płytę stadionu, więc jak zwykle w takiej sytuacji, trening będzie niedostępny dla kibiców i dziennikarzy.

Arkadiusz Skubek