Kliknij, aby wyświetlić pełną wersję strony

2020-07-01

Damian Konwent: Ma pan za sobą długo wyczekiwany debiut i trzy występy w ekstraklasie. Czy przed spotkaniem z Koroną Kielce czuje się pan już pewniej, niż przed meczem z Wisłą Płock?

Marcin Staniszewski: Teraz już w każdym meczu czuję się pewnie. Dwa lata przygotowań sprawiły, że do kolejnych pojedynków przygotowuję się w spokoju. Cieszę się, że w końcu doczekałem się występu w ekstraklasie.

 

Kiedy dowiedział się pan, że stanie między słupkami w meczu z Wisłą Płock? Jak pan zareagował na decyzję trenera?

Pavels Steinbors nie trenował już na kilka dni przed meczem. Trenerzy czekali z decyzją do ostatniego momentu, czy będzie mógł zagrać. Dokładnie dzień przez spotkaniem trener Jarosław Krupski powiedział mi, że zagram i na spokojnie mam skupić się na tym, co muszę i pomógł chłopakom.

 

Licznik występów Pavelsa Steinborsa wybijał już ponad 100 meczów i ciągle rósł. Nie obawiał się pan, że szansa debiutu nie nadejdzie? W szczególności, że Ireneusz Mamrot mianował Łotysza kapitanem.

Wiadomo, że Pavels to bramkarz wysokiej klasy i w każdym meczu się wyróżnia. Wynik ponad 100 spotkań z rzędu to kapitalny wynik, ale w końcu przyszła kolej na mnie.

 

Ma pan innych idoli wśród bramkarzy? Na kim się pan wzoruje?

Jeszcze kiedyś lubiłem styl gry Ikera Casillasa, jednak obecnie moim numerem jeden jest Ederson. Ma ogromny spokój i świetnie gra nogami. To dziś jeden z kluczowych elementów w grze golkiperów, w którym przerasta nawet Manuela Neuera.

 

Wiemy, że w walce o utrzymanie już nie wszystko zależy od was. Przed spotkaniem z Koroną Kielce jest nerwowo w szatni, czy jednak ze spokojem staracie się przyswajać tę sytuację?

Musimy robić swoje, czyli wygrywać. Będziemy walczyć w każdym meczu, ale też po cichu liczyli na potknięcia innych zespołów. Na pewno będziemy walczyli na 100 proc. do samego końca i nawet nie dopuszczamy myśli, że teraz ktoś odpuszcza. W szatni również dużo o tym rozmawiamy. Dopóki piłka jest w grze, to będziemy wierzyli w utrzymanie.

 

autor: Damian Konwent

 

więcej: sport.trojmiasto.pl