Kliknij, aby wyświetlić pełną wersję strony

2020-02-14

Po porażce ma inaugurację rundy wiosennej 0:1 na własnym stadionie z wiceliderującą Cracovią zawodnicy Arki ponownie znaleźli się w strefie spadkowej. Teraz żółto-niebieskich czekają trzy bardzo ważne spotkania z zespołami z dołu tabeli - z Górnikiem w Zabrzu oraz u siebie z Rakowem Częstochowa i ŁKS Łódź.

 

- To są nasi bezpośredni konkurenci w walce o pozostanie w ekstraklasie. Jesteśmy oczywiście skoncentrowani na najbliższej konfrontacji, a dopiero później będziemy myśleć o kolejnych meczach. Przed nami wielkie wyzwania. Do końca czeka nas 16 finałów, dlatego każde spotkanie jest niezwykle ważne. Każde jest również okazją do zdobycia punktów, poprawienia swojej gry oraz pokazania charakteru – zauważył Rogić.

 

W piątek o 18 gdynianie zagrają z Górnikiem. Na inaugurację rundy wiosennej zabrzanie zremisowali 0:0 w Kielcach z także broniącą się przed spadkiem Koroną i mają trzy punkty przewagi nad Arką.

 

- Wiem, że Górnik to niezwykle utytułowany polski klub, który ma wspaniałą historię i osiągnięcia. I nawet jeśli takie zespoły mają określone problemy, to ta bogata przeszłość daje zawodnikom dodatkową siłę. Widziałem oczywiście spotkanie zabrzan z Koroną. Potwierdziło się, że nasz najbliższy rywal ma w swoim składzie kilka indywidualności, jak chociażby Angulo czy Jimenez, którzy mogą przechylić szalę zwycięstwa na ich stronę. Akurat w Kielcach to im się nie udało – stwierdził.

 

Zajmujący 12. miejsce w tabeli Górnik jest zdecydowanie groźniejszy w Zabrzu – wszystkie zwycięstwa, a mają ich na koncie pięć, podopieczni trenera Marcina Brosza odnieśli na własnym stadionie.

 

- Ten mecz będzie dla nas sporym wyzwaniem, bo stadion w Zabrzu to wymagający teren, ale z drugiej strony bez względu na to, z kim przychodzi nam się mierzyć, wszystkie mecze w polskiej ekstraklasie są niezwykle trudne. Mamy oczywiście szacunek do każdego przeciwnika, jednak nie przesadnie wielki, bo podstawą jest wiara we własne możliwości i umiejętności. Specjalnie nie myślę także o statystykach Górnika, bo spotkanie zaczyna się od stanu 0:0 i obie drużyny mają po 50 procent szans na zwycięstwo. Bardziej niż na rywalu koncentruję się na swoim zespole, na naszym przygotowaniach i na własnym planie na ten mecz – podkreślił.

 

30 sierpnia po bramce Dawita Szirtładze gdynianie pokonali Górnika na własnym stadionie 1:0. W piątkowej potyczce gruziński napastnik nie pojawi się jednak na boisku.

 

- Dawit, który jest jednym z naszych najważniejszych piłkarzy, ćwiczy z trenerem przygotowania motorycznego i w przyszłym tygodniu ma już wznowić zajęcia z drużyną. Szirtładze miał dłuższą przerwę i najpierw musi wrócić do odpowiedniej fizycznej dyspozycji. Jeśli jednak wszystko pójdzie zgodnie z planem, to może w następnym meczu z Rakowem, a na pewno w konfrontacji z ŁKS, będzie nam w stanie pomóc przez 20-30 minut – przyznał.

 

Do gry gotowy jest natomiast prawy obrońca Damian Zbozień, który w konfrontacji z Cracovią pauzował z powodu otrzymanej w ostatnim meczu rundy jesiennej z Lechem w Poznaniu czerwonej kartki.

 

- Nie ma również przeszkód, aby w Zabrzu wystąpił młodzieżowiec Mateusz Młyński, którego w nocy przed spotkaniem z Cracovią dopadły problemy żołądkowe. Na szczęście poza drobnym urazem Rafała Siemaszki, który niebawem wróci do treningu, nie mamy innych problemów kadrowych – podsumował.

 

PAP