Kliknij, aby wyświetlić pełną wersję strony

2019-09-12

Piłkarze Arki Gdynia szykują się już na wyjazd do Bełchatowa. W sobotę o godz. 15 zmierzą się z beniaminkiem PKO Ekstraklasy - Rakowem Częstochowa.

 

Dla podopiecznych trenera Jacka Zielińskiego jest to okazja, aby po zwycięstwie w meczu z Górnikiem Zabrze pójść za ciosem i poprawić ciągle niezbyt dobrą sytuację w tabeli. Arka zdobyła komplet punktów dopiero w siódmej kolejce PKO Ekstraklasy i nadal znajduje się w strefie spadkowej.

 

Podczas przerwy w rozgrywkach, spowodowanej meczami reprezentacji Polski w grupie eliminacyjnej do finałów mistrzostw Europy, nie udało się, niestety, doprowadzić do pełnej dyspozycji Marcusa da Silvy i Santiego Samanesa. Obaj nadaj trenują indywidualnie. Ich występ w meczu z Rakowem jest wykluczony. Jest to mało komfortowa sytuacja dla trenera gdynian Jacka Zielińskiego, gdyż piłkarze, występujący w tym sezonie na skrzydłach Arki, delikatnie to pisząc nie zachwycają.

 

Szkoleniowiec żółto-niebieskich miał natomiast okazję, aby podczas przerwy w rozgrywkach spokojnie popracować nad wprowadzeniem do zespołu nowych zawodników, zakontraktowanych tuż przed zamknięciem okienka transferowego. Są to lewy obrońca Samuel „Samu” Araujo Fernandez z Hiszpanii oraz jego rodak Fernando Garcia Puchades „Nando”, mogący występować na obu skrzydłach. Obaj ci zawodnicy są gotowi do gry.


Sobotni mecz będzie z pewnością ciekawy także ze względu na obecność w składzie Rakowa dwóch byłych piłkarzy Arki. Patryk Kun, który zapowiadał się w Gdyni na czołową postać zespołu, a w sparingach strzelał bramki jak na zawołanie, został ostatecznie negatywnie zweryfikowany przez sztab trenerski klubu przed rozpoczęciem rozgrywek w 2018 roku. Zawodnik ten przeniósł się do pierwszoligowego wówczas Rakowa, z którym wywalczył awans do ekstraklasy, będąc jednym z pewniaków w składzie, desygnowanym na boisko w kolejnych meczach przez trenera Marka Papszuna.

 

Także w ekstraklasie, mimo wzmocnień zespołu przed rozpoczęciem batalii w najwyższej klasie rozgrywkowej, Patryk Kun zachował miejsce w podstawowej jedenastce. Co więcej, Marek Papszun wyznaczył go nawet do wykonywania stałych fragmentów gry. Należy się spodziewać, że ten skrzydłowy będzie chciał pokazać, iż w Gdyni skreślono go zdecydowanie zbyt wcześnie.

 

W zespole Rakowa być może wystąpi także Aleksandyr Kolew, który jeszcze w tej rundzie PKO Ekstraklasy grał w podstawowym składzie Arki. Bułgar nie sprawdził się w Gdyni. Wykupiony za 100 tysięcy euro, rosły napastnik, był bohaterem pierwszego od lat transferu gotówkowego gdyńskiego klubu. Miał być skutecznym snajperem, jednak w żółto-niebieskich barwach nie potrafił się odnaleźć. Co ciekawe, mimo fatalnej dyspozycji, prezentowanej w Arce, po rozwiązaniu kontraktu za porozumieniem stron szybko znalazł kolejnego pracodawcę w PKO Ekstraklasie. Także i ten gracz może być dodatkowo zmotywowany, aby udowodnić, że nie jest tak słabym napastnikiem, za jakiego go uważano ostatnio w Gdyni i „zemścić się” na byłym pracodawcy.

 

Szymon Szadurski