Kliknij, aby wyświetlić pełną wersję strony

2019-08-27

Davit Skhirtladze był pierwszym piłkarzem, którego Jacek Zieliński wprowadził z ławki rezerwowych w przegranym 1:3 meczu z Cracovią. Gruzin zmienił tuż po przerwie Marcina Budzińskiego w celu ożywienia gry ofensywnej. Żółto-niebiescy przegrywali wtedy różnicą dwóch bramek, a 26-latek miał całą drugą część spotkania na zaprezentowanie swoich umiejętności. Trenerowi odpłacił się strzeloną bramką w czwartej minucie doliczonego czasu.

 

- Miałem świeży zapas sił, więc robiłem wszystko co w mojej mocy, by pomóc drużynie w odwróceniu losów spotkania. Bardzo chcieliśmy wrócić na właściwy tor, a w zamian straciliśmy trzeciego gola. Udało się strzelić bramkę, ale powodów do radości tak naprawdę nie mogliśmy mieć, bo było zbyt późno, by myśleć nawet o remisie. Nie możemy się jednak poddawać, bo sezon jest bardzo długi, a przed nami jeszcze ponad 30 meczów - mówi nam Davit Skhirtladze, piłkarz Arki Gdynia.

 

Dla gruzińskiego piłkarza, mecz z Cracovią był czwartym występem w żółto-niebieskich barwach. Wcześniej wchodził na końcówki spotkań z Pogonią Szczecin (0:2), Koroną Kielce (1:1) i Lechem Poznań (0:0). Zdobyta bramka ma pomóc Davitowi w kolejnych pojedynkach.

 

- Od graczy ofensywnych wymaga się strzelania bramek i asystowania przy nich. Zdobycie pierwszego gola w barwach Arki doda mi pewności siebie przed kolejnymi meczami. Dostałem szansę od trenera i liczę, że w kolejnych meczach będę miał już większą łatwość w podejmowaniu kluczowych decyzji - dodaje pomocnik.

 

Mamy przed sobą kilka dni treningów. Musimy odpowiednio przygotować się do najbliższego pojedynku z Górnikiem Zabrze. Myślę, że mogę pomóc drużynie, ale ostateczna decyzja dotycząca pierwszego składu należy do trenera Zielińskiego. W kolejnych spotkaniach musimy punktować, a już szczególnie ważny będzie piątkowy mecz z Górnikiem. W dobrych nastrojach chcemy pracować w trakcie przerwy reprezentacyjnej - kończy Skhirtladze.

 

autor: Damian Konwent

 

więcej: sport.trojmiasto.pl