Kliknij, aby wyświetlić pełną wersję strony

2019-04-23

W poprzednim tygodniu trener Marcin Brosz przyznał w „PS”, że jego drużyna zmieniła sposób poruszania się po boisku i stawia bardziej na jakość oraz dynamikę niż liczbę pokonanych kilometrów. Górnicy w fazie finałowej mają także grać bardziej wyrachowanie i w poniedziałkowym starciu z Arką to pokazali.

 

Jedyną bramkę zdobył Kamil Zapolnik, który po pierwszej połowie nadawał się do zmiany. Skrzydłowy rzadko był przy piłce, nie radził sobie z obrońcami Arki. W przerwie dostał burę od trenera i to pomogło. W tym roku pochodzący z Podlasia piłkarz miał ogromne problemy z przebiciem się do wyjściowej jedenastki. Brosz wolał stawiać na Giannisa Mystakidisa, ale Greka wyeliminowała kontuzja. Dwa tygodnie temu Zapolnik strzelił gola w trzecioligowych rezerwach, wczoraj celebrował zdecydowanie ważniejsze trafienie. Cały mecz przesiedział na ławce Dani Suarez, który w poprzednich starciach z Arką ratował zabrzanom remisy.

 

Blisko dwa miesiące Górnik czekał na kolejną wygraną u siebie, w lutym po zaciętym starciu pokonał Zagłębie Sosnowiec 2:1. Później cztery razy na zabrzańskiej arenie wygrywali rywale – trzykrotnie w lidze i raz w Pucharze Polski. Arka to wciąż jedyny zespół ekstraklasy, który nie zdobył trzech punktów w tym roku. Trener Jacek Zieliński na razie nie ma powodów do zadowolenia, a sytuacja gdynian staje się coraz trudniejsza.

 

Górnik Zabrze - Arka Gdynia 1:0 (0:0)

Gol: Kamil Zapolnik (53)

 

Leszek Błażyński