Kliknij, aby wyświetlić pełną wersję strony

2019-03-16

Dziesięć meczów z rzędu i stop, wystarczy – to chcą powiedzieć po meczu w Lubinie piłkarze Arki. Gdynianie to jedyna drużyna w lidze, która w tym roku nie zdobyła nawet punktu. Znaleźli się tuż nad strefą spadkową. Przełamania poszukają przeciwko zespołowi, który ostatnio z kwitkiem odprawił ligową czołówkę. Początek meczu Zagłębie Lubin – Arka Gdynia w niedzielę o 15:30.

 

Arka jest w ostatnich miesiącach najsłabszą drużyną w Ekstraklasie. Od połowy listopada, a więc na przestrzeni dziesięciu ligowych kolejek, nikt nie zdobył tak mało punktów. Nawet ostatnie w tabeli Zagłębie Sosnowiec i przedostatnia Wisła Płock mogą pochwalić się lepszym dorobkiem. Najgorzej wypadłoby porównanie Cracovii. Po piętnastu kolejkach żółto-niebiescy mieli dwadzieścia, a „Pasy” tylko czternaście „oczek”. Od tego momentu drużyna Zbigniewa Smółki zdobyła pięć, a zespół Michała Probierza dwadzieścia pięć punktów!

 

DOBRA FORMA „MIEDZIOWYCH”

W czym więc upatrywać szansy na przełamanie? Na pewno nie w słabszej dyspozycji rywala, bo Zagłębie Lubin ostatnio prezentuje się całkiem dobrze. Na przestrzeni dwóch kolejek ograło liderującą Lechię Gdańsk i jedną z czwartą w tabel Pogoń Szczecin. W tym roku „Miedziowi” zdążyli też wywieźć trzy punkty z Poznania.

 

Z ZAGŁĘBIEM OSTATNIO NIE PRZEGRYWAJĄ

Pocieszeniem może być fakt, że gdynianie od dłuższego czasu nie przegrali z lubinianami. Ostatni raz w meczu przyjaźni Zagłębie było górą blisko dwa lata temu. W tym czasie oglądaliśmy między innymi „widowisko”, które obie drużyny urządziły, kiedy Arka walczyła o utrzymanie, a „Miedziowi” byli go już pewni i – delikatnie mówiąc – niespecjalnie starali się o zdobycie trzech punktów.

 

REAKTYWACJA LIDERÓW

Pozytywną informacją dla żółto-niebieskich na pewno jest fakt, że w zespole rywala nie zagra Maciej Dąbrowski. Środkowy obrońca to jedna z ważniejszych postaci Zagłębia. Teraz wypadł z gry za osiem żółtych kartek. W zespole Smółki takich absencji nie ma. Nadzieją na zwycięstwo może być też przebudzenie Michała Janoty. W spotkaniu z Legią Warszawa na początku irytował kibiców, co było słychać na trybunach, ale kiedy trzeba było odrabiać straty – był motorem napędowym drużyny.

 

To on dograł do Macieja Jankowskiego przy bramce kontaktowej. Jeżeli będzie w formie, może w pojedynkę przesądzić o losach meczu. A skoro już przy Jankowskim jesteśmy, to jego bramka też jest bardzo dobrą informacją dla żółto-niebieskich. Przełamał się po serii ośmiu meczów bez gola, być może znów wróci do regularności, którą miał w pierwszej części sezonu i będzie dawał punkty Arce?

 

Pierwsze może zapewnić już w niedzielę o 15:30.

 

Relacja z meczu na radiogdansk.pl


Tymoteusz Kobiela