Kliknij, aby wyświetlić pełną wersję strony

2019-03-03

Piłkarze Arki Gdynia nie zdobyli jeszcze w rundzie wiosennej żadnego punktu, a przed nimi trudny terminarz w ekstraklasie. W niedzielę o godzinie 18 zagrają na wyjeździe z Lechem Poznań, który po inauguracyjnym falstarcie zaczyna się rozpędzać. Ciężkie zadanie czeka defensywę żółto-niebieskich, która zagra w zmienionym składzie. Po czwartej żółtej kartce muszą pauzować podstawowi obrońcy: Adam Marciniak oraz Luka Marić.

 

Przy zastąpieniu pierwszego z nich szkoleniowiec Arki ma dwie opcje. Może postawić na Tadeusza Sochę, który co prawda jest prawym defensorem, ale grał już także na lewej stronie. Tam z jego usług korzystał m.in. poprzedni trener żółto-niebieskich Leszek Ojrzyński. Drugą opcją jest pozyskany w zimowym okienku transferowym Michael Olczyk. To on był zmiennikiem na tej pozycji w zimowych sparingach.

 

Jeżeli Olczyk znajdzie się w podstawowej jedenastce wówczas zaliczy debiut w ekstraklasie od pierwszej minuty. Dotychczas wszedł jedynie na końcówkę meczu w Sosnowcu, przegranego 2:3.

 

Natomiast Socha zagrał w tym sezonie w trzech meczach ekstraklasy. Po raz ostatni widzieliśmy go na boisku 27 października, w starciu z Lechią Gdańsk. Nie dotrwał w nim do końca, ponieważ opuścił boisko w 65. minucie, kiedy to otrzymał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę.

 

Był to jedyny mecz Sochy w tym sezonie w ekstraklasie, w którym zagrał od pierwszej minuty. A to dlatego, że kontuzjowany był podstawowy prawy obrońca Damian Zbozień. Co ciekawe wystąpił w pierwszym meczu z Lechem, gdy Arka wygrała na Stadionie Miejskim 1:0. Na boisku spędził jednak tylko minutę.

 

Kolejne zmiany czekają Arkę na środku obrony. Już w poprzednim meczu znalazł się tam Adam Danch, ponieważ urazu doznał Frederik Helstrup. Duńczyk ma być gotowy na mecz z Lechem, dlatego pozostaje do wypełnienia luki po Mariciu. Ostatni występ Dancha, który w sparingach czy w starciu z Zagłębiem Sosnowiec grał jako defensywny pomocnik, trener Smółka argumentował tym, że lepiej nadaje się on do starć z ruchliwymi rywalami nić Christian Maghoma. Do tego ten ostatni miał wyglądać gorzej na treningach.

 

Ktoś z tej dwójki pojawi się na boisku w Poznaniu. Jeszcze jesienią nie byłoby wątpliwości, że będzie to Maghoma, który był pierwszy w hierarchii zmienników na środku obrony. Jak widać obecnie uległo to zmianie.

 

Marcin Dajos

 

więcej: sport.trojmiasto.pl