Kliknij, aby wyświetlić pełną wersję strony

2018-12-24

Forma pomocnika Arki Michała Nalepy u boku trenera Zbigniewa Smółki wygląda obiecująco. 23-latek przeciwko Wiśle Płock (3:3) zapisał kolejny dobry występ. Podczas niego doszło do zgrzytu z jednym z rywali.
 

To spotkanie filigranowy Nalepa zaczął nie najlepiej. Po jego, wydaje się, niepotrzebnym faulu z rzutu wolnego perfekcyjnie przymierzył Dominik Furman. Później właśnie z tym piłkarzem 23-latek miał niemałe spięcie, a od rękoczynów powstrzymali go koledzy i sędzia Tomasz Kwiatkowski. Zauważył też powtarzający się „trend” w zespole – utraty dużej liczby goli po stałych fragmentach gry, a także krótko, acz treściwie podsumował jesień w swoim wykonaniu.

O faulach. Niekoniecznie przemyślanych

Tych Nalepa ostatnio ma na swoim koncie kilka. Do jednego przyznał się oficjalnie – gdy w meczu z Cracovią (0:3) wyciął przeciwnika w polu karnym, mimo że nie było wielkiego zagrożenia. Przeciwko płocczanom również dopuścił się przewinienia, ale przed szesnastką. Problem w tym, że Wisła ma Dominika Furmana, dla którego piłki z takiej odległości to wymarzona szansa do gola. Tego wieczoru trafił idealnie.

 

– Powinienem szybciej wykonać ten faul, w momencie jak zawodnik był tyłem do naszej bramki i w dalszej odległości od niej. Chociaż sytuacje boiskowe są takie, że ułamek sekundy zawahania sprawiają, że jesteś w tyle. I ja byłem. Uznałem, że trzeba faulować, ale gdybym zrobił to szybciej, nie byłoby tematu – przyznaje Nalepa.

O Dominiku Furmanie

Po zmianie stron doszło do spięcia na linii Nalepa – Furman. Pomocnik Wisły wyraźnie powiedział coś w kierunku rywala, co błyskawicznie go rozwścieczyło. Interweniować musieli koledzy i sędzia Kwiatkowski.

– Zdenerwowałem się dlatego, że mnie wyzwał. A tym bardziej na mnie to tak zadziałało, że to był on – typ zawodnika, za którym kompletnie nie przepadam – komentuje Nalepa.

Co kryje się za tymi słowami?

 

– Nie przepadam za takimi zawodnikami, jak on. Chociaż na szczęście nie ma ich wielu w naszej lidze, na tę chwilę ciężko mi nawet wymienić drugiego takiego. Gdzie nie słyszę głosy, to za Furmanem nie przepadają. Nie podobają mi się niektóre jego zachowania, bo pierwszy jest do narzekania przy byle jakim kontakcie na boisku, tak samo jak pierwszy do dyskusji. Są zawodnicy, którzy umieją zagrać ostro, ale potem zachować się fair. Tego u Dominika nie ma i dlatego nie ma dobrej opinii.

O golach straconych po stałych fragmentach gry

Arka lideruje w lidze pod względem goli straconych po stałych fragmentach gry (jest ich już 15).

– Straciliśmy w tym meczu trzy takie bramki. To niepoważne. Nie możemy tego robić. To nie tylko ten mecz, ale w każdym śmierdzi po stałych fragmentach gry. Wszyscy musimy się ogarnąć, bo wygląda to teraz bardzo słabo – bez kurtuazji opiniuje Nalepa.

– Nie trzeba mieć do tego bardzo wysokiego zespołu, żeby dobrze wybronić piłkę, która leci górą. Przy moim wzroście trzeba na przykład dobrze grać ciałem i kryć zawodnika, żeby dobrze bronić. Musimy nad tym pracować, bo to jest karygodne.

O udanej rundzie zdanie jedno

To spotkanie zakończyło piłkarską jesień w ekstraklasie dla Arki. W tym sezonie grała wyjątkowo długo, bo aż do 21 grudnia. Nalepa może mówić o udanym czasie pod skrzydłami nowego trenera.

 

– Myślę, że to była dobra dla mnie runda, ale czy najlepsza? Pozostańmy przy tym, że dobra – uśmiecha się Nalepa.

 

 

Dawid Kowalski