Kliknij, aby wyświetlić pełną wersję strony

2018-11-30

Po meczu Jagiellonia - Arka komplet punktów pozostał w Białymstoku, z czego cieszył się trener rywali Ireneusz Mamrot. Z kolei zdaniem Zbigniewa Smółki, Arka zbyt łatwo straciła bramki i w efekcie wraca do Gdyni bez żadnej zdobyczy. Obaj szkoleniowcy myślą już o kolejnym meczu między tymi drużynami, który rozegrany zostanie w najbliższy wtorek w ramach rozgrywek Pucharu Polski.

 

Zbigniew Smółka (Arka):

 

- Gratuluję gospodarzom zwycięstwa. Warunki do gry i pogoda były dziś ciężkie, ale nie o to w piłce chodzi, by na takie rzeczy zrzucać winę. Widowisko nie stało na bardzo wysokim poziomie, ale mieliśmy moment, w którym to spotkanie nam się układało. Prowadziliśmy 1:0, ale reakcja Jagiellonii i przyspieszenie przez nią gry, przy naszym braku organizacji w defensywie, spowodowały stratę przez nas pierwszej bramki, a po chwili drugiej po stałym fragmencie. Indywidualne umiejętności przy precyzyjnych strzałach zadecydowały, że przegrywamy mecz. Po raz kolejny uważam, że zbyt łatwo straciliśmy bramki. Chcemy nad tym pracować i to poprawić.

Szkoda, że przegraliśmy, bo zdobyliśmy jako pierwsi bramkę i była szansa, by pokusić się o punkty. Nie udało się, pracujemy dalej i czekamy na Jagiellonię w meczu u nas.

 

Kolejny mecz z Jagiellonią gramy w ciągu kilku dni, ale w innych rozgrywkach. Tak zadecydowało losowanie. U nas w Gdyni musimy pokazać, że rzadko przegrywamy i mam nadzieję, że we wtorek to my zwyciężymy.

 

Nie chcę mówić o zmianach w składzie, bo do spotkania mamy jeszcze kilka dni. Zobaczymy, w jakiej dyspozycji będą wszyscy piłkarze. We wtorek będziemy podejmować decyzje.

 

Ireneusz Mamrot (Jagiellonia):

 

- Cieszy nas to zwycięstwo, zwłaszcza że musieliśmy odrabiać straty. Jeśli chodzi o płynność gry i wymiany podań to nie był to taki mecz jak np. z Lechią Gdańsk. Warunki do gry nie były najłatwiejsze. Cieszę się, że potrafiliśmy wyjść z trudnego momentu, zdobyć bramkę na 1:1, a następnie na 2:1. Potem zakończyliśmy jedną z szybkich akcji trzecią bramką. Nie ma jednak za dużo czasu na radość, bo musimy myśleć o meczu wtorkowym. Trzeba "pozbierać" zdrowych zawodników, bo pojawiły się kolejne urazy. Mamy cztery dni do meczu i trzeba wybrać optymalne ustawienie. W ciągu dwóch ostatnich lat Arka raz zdobyła Puchar Polski, a także była w finale. Ciężki mecz nas czeka w Gdyni, ale zrobimy wszystko, by przejść do następnej rundy.

 

Dzisiaj murawa była bardzo zmrożona. Wielokrotnie zawodnicy musieli poprawiać piłkę, boisko utrudniało grę na jeden kontakt. Arka potwierdziła dziś swoje atuty i to, co o niej wiedzieliśmy. Potrafiła utrzymywać się przy piłce oraz stwarzać sobie sytuacje. Nie było tak, że zdominowaliśmy Arkę. Detale zadecydowały, że wygraliśmy to spotkanie i zapewne podobnie będzie we wtorek. Można próbować zaskoczyć rywali zmianami w składzie, ale nie wszystkich zawodników będę miał do dyspozycji. Nie chcę mówić za dużo, bo o wszystkim zadecyduje boisko.

 

Jak wejdziesz na mecz Pucharu Polski z Jagiellonią?

img