Kliknij, aby wyświetlić pełną wersję strony

2018-11-27

Poziom meczu zamykającego 16. serię przeszedł najśmielsze oczekiwania. Arka Gdynia dzięki świetnej grze pokonała Wisłę Kraków 4:1 (2:1) i jest coraz bliżej awansu do czołowej ósemki.

 

Przed przerwą na mecze międzynarodowe Arka potrafiła na wyjeździe rozbić Miedź Legnica (4:0), ale tak naprawdę dopiero dzisiaj rozegrała najlepszy mecz w tym sezonie. Zwłaszcza pierwsza połowa okazała się popisem gry kombinacyjnej, a wrażenia nie zepsuła nawet bramka, którą głową zdobył Zdenek Ondrasek, ani sytuacja, po której słupek wcześniej obił Jesus Imaz.

 

Gdynianom wychodziło (prawie) wszystko:

 

- wysoko założony pressing
- przerzuty
- gra jeden na jeden
- wreszcie strzały, po których widownia ucieszyła się z goli

 

To była Arka, jaką docelowo chce mieć Zbigniew Smółka. Trener mówił zresztą przed meczem, że jedynie widowiskiem przyciągnie kibiców na trybuny. Dodawał:

 

- Jeżeli zachowamy szansę walki o czołową ósemkę, to wszystkim będzie łatwiej, nie tylko drużynie, ale też prezesowi i właścicielowi.

 

Prezes (Wojciech Pertkiewicz) z właścicielem (Dominik Midak) oglądali poniedziałkowe spotkanie w towarzystwie nowych meksykańskich sponsorów, trenera kadry U-21 Czesława Michniewicza oraz byłego prezesa PZPN, Michała Listkiewicza.

 

Arka objęła prowadzenie dokładnie po kwadransie kiedy to piłkę przy prawym słupku zmieścił Nabil Aankour. Marokańczyk emanował pewnością siebie. Łatwo dochodził do pozycji strzeleckich, ale też torował drogę kolegom. W 28 minucie poprawił po nim ulubieniec publiczności, czyli Luka Zarandia. Gruzin z paru metrów na raty pokonał Mateusza Lisa. Tego typu okazji było znacznie więcej, lecz piłka nie wturała się już do siatki.

Podczas drugiej połowy Arka przespała tylko fragment między 50 a 65 minutą. To wtedy wynik mógł się jej wymknąć spod kontroli i to przez zabawę pod własnym polem karnym, gdy szukała wymyślnych rozwiązań zamiast wyjaśnić sytuację za pomocą wybicia na tzw. uwolnienie. Szansę na wyrównanie zaprzepaścił Rafał Boguski, który z bliska kopnął obok prawego słupka.

 

W 75 minucie Wisłę na liczenie wziął Maciej Jankowski, popisując się udanym lobowaniem, a w 89 wykończył Luka Zarandia, ustalając rezultat po dobitce.

 

Dzięki wygranej Arka umocniła się na dziewiątym miejscu. Mecz obejrzało 5724 widzów w tym około 200-osobowa grupa z Krakowa. O trzeciej w nocy część kibiców "Białej Gwiazdy", która została pod Wawelem zamierza przywitać drużynę i dodać jej otuchy:

 

Piłkarz meczu: Luka Zarandia


Atrakcyjność meczu: 9/10

 

Jacek Czaplewski