Kliknij, aby wyświetlić pełną wersję strony

2018-10-04

Jacek Główczyński: Jak czujecie się z mianem najlepszej defensywy w ekstraklasie, które dzielicie z Wisłą Kraków?

 

Adam Marciniak: Na pewno to cieszy, gdyż to jest zawsze dobry fundament pod coś... większego. Ale z tego co pamiętam to nie pierwszy raz. Także w zeszłym sezonie nieźle ta defensywa funkcjonowała. Z poprzedniego składu został bramkarz i trzech obrońców, a tylko Luka Marić zastąpił Michała Marcjanika. Jednak należy pamiętać, że liczba traconych bramek nie zależy tylko od obrońców. To że tracimy ich mało, wynika z tego, że dużo pomoc otrzymujemy od całego zespołu. Pressing zaczyna już napastnik, a i środkowi pomocnicy są również często zaangażowani w defensywę. Gdy bramek nie tracimy to też łatwiej o wygrane, bo nie trzeba ich aż tak dużo zdobyć, by kończyć mecze korzystnym wynikiem.

 

Macie satysfakcję, że tak uznane drużyny jak Lech Poznań i Legia Warszawa nie potrafili strzelić Arce gola z gry, czy też jakaś zadra, że mistrzowie Polski wyrównali po rzucie rożnym?

 

Zawsze jest niedosyt. Oczywiście, że jest zadra, że udało nam się wszystko wybronić z akcji przeciwnika, a straciliśmy gola po stałym fragmencie gry. Jednak możemy być umiarkowanie zadowoleni z tego, że dwie najbardziej klasowe drużyny w lidze, wspólnie zdobyły w meczach z nami tylko jedną bramkę i to w takich okolicznościach. To na pewno plus.

 

Tabela wskazuje, że najbliższy mecz z Zagłębiem Lubin jest dla Arki o to, by dojść do tej pierwszej grupy. Zgodzi się pan z takim postawieniem sprawy?

 

No tak. Zaczyna się robić lekki podział na pierwszą i drugą ósemkę. Musimy zrobić wszystko, żeby się nie zakopać na dole. Absolutnie musimy wygrać w niedzielę, bo wtedy zbliżymy się do tej czołowej grupy i złapiemy ten kontakt.

 

Sporo mówiło się o przebudowie personalnej Arki, zmianach taktyki i stylu gry. Czy w pańskich boiskowych obowiązkach też dużo się zmieniło?

 

Jeśli chodzi o zmiany, to one są. Jednak profesjonalny piłkarz nie powinien raczej mieć problemów ze zmianą taktyki. Przecież to nie zmiana zawodu, tylko pojedynczych zadań na boisku. Myślę, że idzie to w dobrym kierunku. Zaczynamy utrzymywać się przy piłce, budujemy te akcje w sposób coraz bardziej przemyślany. Myślę, że taki styl jest lepszy dla oka i dla kibiców. Liczę też na to, że powoli ta gra będzie coraz bardziej skuteczniejsza i zdobywać też będziemy więcej goli. Na pewno droga, którą obrał klub jest słuszna. To pokazały, choćby te dwa ostatnie spotkania.

 

Jacek Główczyński

 

więcej: sport.trojmiasto.pl

 http://arka.gdynia.pl/images/galeria_zdjecie/big/prasa060_c2df416f4a2b6da26c6863d107cce9f5.jpg