Kliknij, aby wyświetlić pełną wersję strony

2018-03-17  - Autor: kk

Niesamowity przebieg miała końcówka meczu w Białymstoku. Ostatecznie z wygranej cieszyli się gospodarze i trener Ireneusz Mamrot, który dziękował swojej drużynie za grę do końca. Trener Leszek Ojrzyński musiał dziś pogodzić się z porażką. Choć sukces był naprawdę blisko to Arka wróci do Gdyni bez punktów.

 

Leszek Ojrzyński (Arka):

 

- Gratulacje dla drużyny gospodarzy, bo wygrana w takich okolicznościach musi być bardzo budująca. My niestety staliśmy po drugiej stronie i dotknęła nas porażka. Wygrywaliśmy na boisku lidera 2:1 w 92 min., a po chwili było już 2:3. To jest cios, po którym nie jest łatwo się podnieść, ale będzie trzeba to zrobić. Przed nami mecz z Legią, potem derby i do tych spotkań trzeba się przygotować.

 

Jeśli ktoś gra na czas to sędzia jest od tego, by go upomnieć. Nasz bramkarz dziś żółtej kartki nie dostał, bo widocznie na nią nie zasłużył. Wszelkie zastrzeżenia w zakresie sędziowania należy kierować do arbitrów.

 

Naliczyłbym więcej naszych celnych strzałów niż dwa. Polecam obejrzeć mecz i policzyć jeszcze raz. Dziennikarze siedzą wyżej i lepiej powinni widzieć. Ja na dole mam utrudnione zadanie, ale liczyć jeszcze umiem.

 

Oddaliśmy inicjatywę gospodarzom, taki był zamysł. Liczyliśmy na swoje sytuacje. Luka Zarandia miał grać "1 na 1" i po takiej sytuacji mieliśmy rzut karny. Jagiellonia wygrała mecz. Może była drużyną lepszą, ale w piłce nie zawsze wygrywa lepszy, tylko ten, który wie czego chce. W ostatecznym rozrachunku przegraliśmy mecz.

 

Staraliśmy się, ale nie udało się zdobyć nawet 1 punktu. Strata tego punktu może być dla nas w przyszłości bardzo istotna. 

 

Ireneusz Mamrot (Jagiellonia):

 

- Okoliczności naszego zwycięstwa są bardzo dramatyczne i pełne emocji. Wszystko skończyło się szczęśliwie dla nas. Uważam, że z przebiegu meczu zasłużyliśmy na zwycięstwo i byliśmy zespołem lepszym. Spotkanie mogło się skończyć naszą porażką, ale to wiązałoby się z wielkim niedosytem. Arka wykazała się 100% skutecznością. Nie miała zbyt wiele sytuacji, ale wykorzystała to, co sobie stworzyła. Druga bramka Szwocha była bardzo ładna. Idealnie przymierzył, choć to nie była 100% sytuacja.

 

Przy wyniku 0:0 mieliśmy dwie sytuacje i powinniśmy otworzyć wynik. Chwała drużynie za grę do końca, determinację i wiarę do końca w zwycięstwo. Podjąłem ryzyko jako trener, gdy zmieniłem Romana Bezjaka na Kubę Wójcickiego. Przesunąłem wówczas Karola Świderskiego do przodu. Chcieliśmy zwiększyć liczbę dośrodkowań, by zakończyć mecz przynajmniej remisem. Wyciągnęliśmy z niego więcej niż się dało.

 

Dziękuję drużynie, a także kibicom, którzy wspierali nas do końca. 

 

 notował: KK